Strony

wtorek, 17 września 2013

DIMITRIY PAVLOVSKIYS POWERSQUAD - From The Glass Void (2013)

Jednych w metalu jara agresja, innych melodyjność, a jeszcze innych gitarowe popisy, które pokazują jeszcze inne oblicze metalu. Któż z nas nie lubi troszkę magii, troszkę bardziej wyrachowanego grania w którym pierwsze skrzypce gra gitara. Dla tych co mają słabość do Yngwie Malmsteena, do popisów Ritchiego Blackmore'a czy Davida T Chastaina ten powinien zainteresować się nowym solowym albumem ukraińskiego gitarzysty Dimitria Pavlovskiy'ego, który bardziej znany jest z takich kapel jak choćby Majesty Of Revival. Od 2011 roku ma też swój solowy projekt sygnowany nazwą Dimitriy Pavlovskiy's Powersquad. Debiutancki album pod tą nazwą zatytułowany „Powersquad” ukazał się w 2012 roku, a teraz po roku przerwy pojawia się drugi album „From The Glassvoid”, który ucieszy tych, którzy ma bzika na punkcie bardziej wyszukanej, technicznej grze na gitarze.

Drugi album tego ukraińskiego gitarzysty to przede wszystkim duża dawka instrumentalnego grania w którym eksponowane jest piękno gry na gitarze. Oczywiście główną rolę tutaj odgrywa Dimitriy i jego niesamowite popisy gitarowe, zakorzenione w klasyce. Nie ma mowy o nudzie i monotonności bo muzyk zabiera nas w rejony hard rocka, neoklasycznego metalu, a także power i heavy metalu. Nie bawi się on w proste i oklepane riffy, bowiem woli stworzyć coś własnego, który jak najbardziej bazuje na sprawdzonych patentach. Płyta jest skierowana przede wszystkich do fanów Yngwie Malmsteena czy Iron Mask, bo pięknych, atrakcyjnych i godnych podziwu zagrywek gitarowych Dimitria jest tutaj od groma. Nie brakuje mu przy tym wyczucia i pomysłowości. Zadbano tutaj o każdy szczegół by brzmiało jak najbardziej profesjonalnie. Nikogo więc nie powinno zdziwić pojawienie się instrumentalnych kompozycji jak „The light” czy „The Barque” . Utwory te zachwycają nie tylko pięknem brzmienia gitary elektrycznej, ale też lekkością i magicznym klimatem. Jednak fani melodyjnego grania, gdzie jest doniosły, techniczny wokal, a melodie wylatają jak asy z rękawa tez odnajdą się w graniu Powersquad. Nie brakuje bowiem tutaj szybkich, energetycznych kawałków jak np. „Shadows” gdzie wokalista Nelly pełni nie mniejszą rolę niż Dimitri. Nelly trzyma się głównie wysokich rejestrów i trzeba przyznać że ma charyzmę. Swoje 3 grosze dorzuca zgrana i dynamiczna sekcja rytmiczna czy też klawiszowiec Ruslan, który ozdabia warstwę instrumentalną na każdym kroku. Mocnym atutem tej płyty jest soczyste, mięsiste, ale klimatyczne brzmienie. Mówiąc o klimacie nie można tutaj pominąć nieco mrocznego „Starry Sky” . Duch Rainbow jest tutaj obecny czego dowodem jest taki „Joulupukkina” i to też potwierdza, że na płycie występują przeboje, które mają chwytliwy charakter.

O samej płycie Dimitria było nieco cicho i troszkę to nie zrozumiałe, bowiem jest to płyta bardzo klimatyczna, melodyjna, mająca swój charakter. Dimitri niczym czarodziej kreuje niesamowite partie gitarowe, które potrafią oczarować swoją lekkością i techniką. To wydawnictwo jest skierowane do fanów pięknej gry na gitarze, ale nie tylko bowiem fani melodyjnego, szybkiego grania utrzymanego w klimatach neoklasycznego power metalu też znajdą tutaj coś dla siebie. Bardzo miła niespodzianka jeśli chodzi o rok 2013.

Ocena: 8/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz