Strony

wtorek, 5 listopada 2013

SHATTER MESIAH - Hail The New Cross (2013)

6 lat przyszło czekać fanom Shatter Messiah na nowy album, ale ten czas dobiegł końca i 11 października światło dzienne ujrzał „Hail The new Cross”. Czy warto było czekać na nowe wydawnictwo? Czy kapela pozostała sobą? Czy dalej jest wstanie tworzyć dobrą muzykę?

Nie wiele zostało z starego składu, właściwie jego założycie zostali w zespole. Mowa tutaj o gitarzyście Curranie Murphy i perkusiście Robercie Falzano. Panowie znają się jeszcze z czasów Anninhilator i ta współpraca między nimi się układa. Jednak jest nowy skład i słychać że nie do końca jeszcze się ograli i słychać jeszcze pewne tarcia. A to sekcja rytmiczna stawia na technikę, a to gitary są nieco przekombinowane i pozbawione jakby życia. Gdzieś uleciała melodyjność w tym wszystkim i brak jakiś chwytliwych przebojów też nie ułatwia zadania wchłonięcia materiału. Duet Gibson/ Murphy momentami jest sztywny i bez wyrazu tak jak to jest w „Memory Flames” i najlepiej wypadają w mocniejszych kompozycjach jak np. „Gods Of Divinity” czy „How Deep is The Scar”. W tych utworach słychać też co tak naprawdę kręci ten zespół, a mianowicie power/thrash metal z wyraźnymi wpływami Iced Earth czy Nevermore. Skojarzenia są jak najbardziej na miejscu i potęguje je również wokalista Micheal Duncan, który brzmi jak Barlow czy Ripper. Odnajduje się na tej płycie i bez wątpienia potrafi zapaść w pamięci. Z melodiami i chwytliwością jest tutaj różnie, ale najjaśniejszym punktem jest energiczny „ Loyal Betrayer” i więcej takich kawałków mogło być. Płyta była wtedy bardziej zapadająca w pamięci. Nie zabrakło tez dłuższego kawałka z progresywnym zacięciem i „This Addiction” się w tej roli sprawdza.

Może nie udało się nagrać płyty wybitnej, ale nie można mieszać tej płyty z błotem. Jest tutaj soczyste, mroczne brzmienie, dobry, zadziorny wokalista, ostre riffy i sporo patentów wyjętych z twórczości Iced Earth. Każdy kto lubi mieszankę heavy/power/thrash metal powinien posłuchać tej płyty, bo na pewno warto. Shatter Messiah witamy z powrotem.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz