Kiedy w roku 2005 powstał
na ziemi izraelskiej zespół heavy metalowy Switchblade nikt
nie mówił, że będzie łatwo stawić pierwsze kroki na
rynku. Ta młoda formacja szukała swojego miejsca na izraelskiej
scenie metalowej i nie było łatwo. Po 6 latach wytrwałości w
końcu zaczęło się coś dziać w obozie zespołu. Po kilku
koncertach i paru nie oficjalnych wydawnictwach udało się
ukształtować stabilny skład zespołu i wydać oficjalny singiel.
Te wydarzenia przyczyniły się do tego że prace nad debiutanckim
albumem „Heavy Weapons” przebiegły sprawnie i płyta oficjalnie
ma się ukazać 29 listopada tego roku.
Switchblade deklaruje
się, że stylistycznie trzyma się gatunku heavy metalowego
zakorzenionego w latach 80. Wpływy Iron Maiden, NWOBHM, Judas
Priest, Accept są tutaj jak najbardziej słyszalne, jednak czy źle
to rzutuje na samej płycie? Otóż nie, bo Switchblade nie ma
zamiaru zaskoczyć nas świeżymi pomysłami, czy też zaimponować
oryginalnością. Zespół stawia na prosty i jasny przekaz,
bez owijania w bawełnę. Stary poczciwy heavy metal, z banalnymi
riffami, charyzmatycznym wokalem i dużą porcji miłych dla ucha
melodii. Dobry poziom muzyki zawartej na płycie możemy w sumie
zawdzięczać samym muzykom. To właśnie dynamiczna sekcja
rytmiczna, solidna praca gitarzysty Taicha, czy też w końcu
soczysty i energiczny wokal Liora Steina sprawiają, że muzyka
trzyma odpowiedni poziom. Brzmienie jest tutaj średniej klasy, ale
na szczęście kompozycje przyćmiewają ten aspekt. Zaczyna się
dobrze bo od „Heavy Weapons”, który brzmi
jak hołd złożony dla Primal Fear. Singlowy „Metalista”
też nie kryje zalotów pod Judas Priest. Dobrym utworem jest
też „Into The Unknown” który przypomina
twórczość Manowar, zaś moim faworytem jest „Endless
War” i ten utwór rokuje jeśli chodzi o
przyszłość zespołu.
Zespół potrafi
grać i potrafi nagrać materiał dość solidny. Jednak jest kilka
nie dociągnięć, które można wyeliminować. Brakuje
urozmaicenia, brakuje przebojów, nieco zaskoczenia i
ciekawszych aranżacji. Płyta do posłuchania jak najbardziej,
jednak na daną chwilę zespół nie wykorzystał swojego
potencjału. Tak więc czekamy na kolejne uderzenie.
Ocena: 5.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz