Wschodnia część Europy
zawsze wzbudzała małe zainteresowanie, zwłaszcza jeśli chodzi o
heavy metal. Czasami można trafić na jakiś ciekawy zespół,
ale jest to zjawisko bardzo rzadkie. Jednak zdarza się usłyszeć o
jakieś młodej formacji, która próbuje swoich sił w
metalu. Jedną z takich młodszych formacji jest Majesty Of Revival.
Jest to ukraińska kapela założona w 2009 roku i jakoś o nich
nigdy nie słyszałem, a zainteresowałem się ich muzyką po tym jak
dostałem wiadomość od jednego z członków tej formacji.
Muzyka nie wiele odbiega od tego co lider zespołu Dimitriy
Pavlovskiy prezentuje z swoim zespołem o nazwie Dimitriy Pavlovskiy
Power Squad o którym już pisałem na łamach bloga. Powód
dla którego zainteresowałem się Majesty Of Revival to drugi
album zatytułowany „Iron Gods”, którego światowa
premiera jest przewidziana na 17 Stycznia roku 2014.
Płyta wzbudza we mnie
takie same pozytywne uczucia co projekt Dimitriego o nazwie Power
Squad i tutaj nie ma większych różnic jeśli chodzi o
stylistykę. Też Majesty Of Revival gra muzykę w której
pojawiają się elementy power metal, symfonicznego metalu,
progresywnego metalu, speed metalu czy też nawet hard rocka. O
unikatowym stylu formacji przesądza sam gitarzysta Dimitriy, który
nadaje całości wydźwięku bardziej neoklasycznego i to może się
podobać. Choć Majesty Of Revival przypomina twórczość
Power Squad to jednak mam wrażenie, że tutaj jest troszkę gorzej.
Przede wszystkim brakuje mi jakiegoś wyrazistego przeboju, bardziej
wybijających się kompozycji. Wykonanie i aranżacje są tutaj
pomysłowe i bardzo przemyślane co przedkłada się na poziom
muzyczny. Płyta może się spodobać fanom progresywnego grania i
tutaj wystarczy odpalić zamykający „Iron Gods” żeby poczuć
ten progresywny charakter kompozycji. Dimitriy jest dobrym gitarzystą
i to dzięki niemu nie brakuje szybkich, energicznych riffów,
czy emocjonalnych solówek. Jednak lepsze wrażenie robiłyby
krótsze utwory. Mamy tutaj też występ gościnny Jouni
Nikula, Magnusa Nordha czy Nelly Hanael. Ci co lubią neoklasyczny
power metal powinni zainteresować się szybkim „Masked
Illusion” czy agresywniejszym „ Nameless Guest”.
Dobrze wypada też żywiołowy „Lost Empire” . Fani
europejskiego power metalu spod znaku Stratovarius czy Helloween
powinni polubić takie utwory jak „Close Your Eyes”
czy „Nocturnas Gate”.
Wszystko mogło by
brzmieć lepiej, gdyby zespół bardziej by określił swój
styl, gdyby było więcej bardziej treściwych utworów i
więcej przebojów, które by zostały w pamięci na
dłużej. Słucha się tego przyjemnie, tylko kto będzie pamiętał
o tej płycie za parę miesięcy? Pewnie garstka ludzi. Potencjał
jest, ale jeszcze nie w pełni wykorzystany. Zobaczymy co przyszłość
przyniesie.
Ocena: 5.5/10
No cóż... Jeśli chodzi o heavy metal, może faktycznie wschód Europy nie ma się czym pochwalić. Ale jeśli chodzi o folk metal - mają zdecydowanie dużo do powiedzenia. Powiedziałbym, że są wręcz osobną ligą.
OdpowiedzUsuńhttp://folkmetalowiec.blogspot.com/