Amerykański Titan Force
przyciągnął uwagę swoim debiutanckim albumem i sukces tamtej
płyty pozwolił zespołowi dalej funkcjonować i tworzyć muzykę.
Materiał, który się znalazł na drugim albumie zatytułowanym
„Winner/Looser” choć utrzymany w klimacie poprzedniego, to
jednak się różni i to w wielu kwestiach.
Przede wszystkim na
drugim albumie zespół oddalił się od power metalowej
stylistyki, porzucając tym samym szybsze tempo i bardziej rozpędzone
partie. Tą lukę wypełnili jeszcze większą dawką progresywnego
heavy metalu, jeszcze bardziej złożoną melodyjnością i
charakterem, który bazował na kilku jakby różnych
patentach. Tylko „One And all” jest nieco szybszym
utworem, ale też dalekim od tego co było na debiucie. Styl uległ
zmianie, ale cała reszta właściwie została bez zmian. Harry wciąż
śpiewa znakomicie i wciąż odgrywa kluczową rolę w muzyce Titan
force. Słuchając takiego intrygującego otwieracza w postaci
„Fields Of Valor” można odnieść wrażenie, że
śpiewa jeszcze lepiej niż na debiucie. Ten utwór potrafi
zauroczyć pomysłowością, którą cechował się zespół
na debiucie, ale przede wszystkim aranżacją. Duet Bill/ Mario dwoi
się i troi żeby nas zaskoczyć jakąś niepowtarzalną melodią i
urozmaiconą formułą. Taki chwyt zdaje swój egzamin. Wszyscy
ci co cenią sobie właśnie gitary ponad wszystkie elementy będą
uradowani słuchając popisów gitarzystów Titan Force.
Ocieranie się o shredowe granie zawsze jest mile widziane i tutaj aż
się prosi podać za przykład „Winner- Looser”.
Mroczny klimat też daje tutaj o sobie znać i najlepiej to można
uchwycić w „Face To Face”. Każdy będzie miał
tutaj swój ulubiony kawałek, moim obok debiutu pozostaje
wciąż nieco szybszy „Small Price To pay”, który
najbardziej przybliża styl i poziom muzyczny z „Titan Force”.
Takich przebojów mogło być znacznie więcej, ale ograniczono
się właściwie do dwóch czy trzech, a szkoda.
Album jest krótki
i nie ma tutaj zbytecznego wydłużania tego czasu. O samej płycie
mimo nieco innego charakteru można mówić same dobre rzeczy.
Znakomity popis Harrego, intrygujące melodie i bardziej wyszukane
motywy, które wyróżniają Titan Force na tle innych
kapel czy w końcu doszlifowane kompozycje, które pokazują że
ta amerykańska formacja to nie kolejny zespół, który
kopiuje i stara się zaistnieć w świecie metalową nie dając nic
od siebie. Szkoda że kapela się rozpadła i nie nagrała niczego
nowego. Ale może to i lepiej? Poco psuć status kultowego i
wyjątkowego? Polecam
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz