Strony

sobota, 15 marca 2014

BLACK MAGIC - Wizards Spell (2014)

Szukacie ciekawego debiutu? Lubicie mroczny klimat nawiązujący do filmów grozy czy też tematyki poświęconej złu? Fascynuje was muzyka,w której słychać elementy doom metalu, speed metalu, black metalu, NWOBHM czy też heavy metalu? Jeśli tak, to może jesteście gotowi na bliższe spotkanie z norweskim Black Magic, który w tym roku wydał swój pierwszy album zatytułowany „The Wizards Spell”.

Jeśli informacje o zespole są wiarygodne, to można stwierdzić że zespół powraca ze świata umarłych, no bo w końcu działali w latach 2006 -2012. Jednak to jest przeszłość, bowiem zespół istnieje i ma się dobrze, o czym świadczyć może ich debiutancki album „The Wizards Spell”.Zespół nie był mi znany wcześniej, a na ich album trafiłem przypadkiem i moją uwagę przyciągnęła znakomita, mroczna okładka, która nasuwa na myśl okładki Venom czy Mercyful Fate. Prosty styl wykonania dodaje jej tylko uroku. Ale na okładce w tym przypadku zachwyty się nie kończą. Gdy się odpala płytę to od razu wytwarza się odpowiedni mroczny, wręcz taki okultystyczny klimat, który odzwierciedla to co widzimy na okładce. Instrumentalny „Black Magic” nam wiele nie mówi, z tym że zespół stara się nam przybliżyć heavy metal lat 80. Szybszy „Rite of The Wizard” uświadamia nas, że nie jest to żaden nowoczesny black metal, a jedynie taki prezentowany przez Venom. Nie ma tutaj jakiejś brutalności czy też zdzierania gardła przez wokalistę, co zresztą bardzo mnie ucieszyło. Sam zespół i jego forma działania przypomina mi obecny stan Blazon Stone czy Running Wild, gdzie mózgiem operacji jest właściwie jeden człowiek. Tutaj jest niemal to samo. Wszystko kręci się wokół Jona, który pełni rolę basisty, gitarzysty i wokalisty. Radzi sobie w tych aspektach nadzwyczaj dobrze. Wokalnie słychać jego inspirację Kingiem Diamondem z ery Mercyful Fate. Jon jest też znakomitym gitarzystą co potwierdza instrumentalny „Voodoo Curse”, który jest przesiąknięty NWOBHM. Troszkę Iron Maiden z pierwszych dwóch płyt słychać w energicznym „Thunder”. Choć tutaj utwór nabiera szybkości i energii niczym jak w kompozycji utrzymanej w stylizacji speed/thrash metalowej. Podobne skojarzenia można mieć słuchając rytmicznego „Death Milittia”. Dopiero powiew mroczniejszego black metalu można uświadczyć przy stonowanym „Night Of Mayhem”. Na początku wspomniałem o doom metalem i ten się dopiero bardziej ujawnia w ponurym „Possesed”.

Płyta może się podobać, bo nie często słyszy się taką kombinację gatunków. W dodatku „ Wizards Spell brzmi bardzo naturalistycznie. Jeśli ktoś chciał nam przybliżyć black metal z elementami speed metalu w stylu Venom to ta sztuka mu się udało. Płyta warta przesłuchania, ale czy może konkurować z czołówką? Raczej nie.

Ocena: 6/10

1 komentarz:

  1. Przecież na tej płycie sa kradzione riffy miedzy innymi z iron maiden a tu 6 /10.

    Gardze takimi płytami robione sa przez pozerow ktorzy jedynie co potrafia to bezczelnie kopiować dodać do tego wokal ktory został nagrywany w kiblu.

    OdpowiedzUsuń