Strony

piątek, 25 kwietnia 2014

SUIDAKRA - Lupine Essence (1997)

Granie muzyki określanej mianem death/black/folk metalu to domena kapel z Finlandii, ale nie tylko. Podwaliny pod melodyjny death/black metal z elementami folk metalu dał bez wątpienia niemiecki band Suidakra. Jak widać, nawet zespoły z innych rejonów odnajdują się w takim stylu i co więcej mogą mieć wpływ na wiele innych kapel młodego pokolenia. Suidakra odniósł sukces. Kapela powstała w 1994 roku i już 3 lata później wydała na świat o własnych siłach debiutancki album „Lupine Essence” który ukazał się w 1997 roku.

Pod względem stylistycznym krążek na pewno się wyróżniał na tle innych i pokazał dobitnie, że death metal i black metal wcale nie muszą być złowieszcze i pozbawione melodyjności. Suidakra pokazał nieco inne oblicze tych gatunków i to pozwoliło im błysnąć w późniejszym czasie. Jednak debiut nie był tak fenomenalny jak mogło by się wydawać. Jest kilka niedociągnięć i jednym z nich jest niedopracowane brzmienie, pozbawiona mocy perkusja czy mało profesjonalny wokal Arkadiusa. Zespół nadrabiał pomysłami i klimatem, dzięki czemu płyta jest miła w odsłuchu i ma swoich zwolenników. Gdyby było więcej takich hitów jak „Dragon Tribe” to i płyta byłaby ciekawsza. Jednak momentami pojawiają się zbędne wstawki czy też nie trafione motywy, bez których by się obeszło. Do grona znakomitych kawałków zaliczę agresywniejszy „Heresy” czy „Havoc” i lepiej to brzmi niż przekombinowany i urozmaicony „Warpipes Call Me”. Współpraca Marcela i Arkadiusa jeśli chodzi o partie gitarowe też układa się momentami średnio. Jakby każdy z nich grał na swój własny rachunek. Brakuje tutaj werwy, grania prosto z serca, nacisku na ciekawsze melodie. Traci na tym materiał, a także sam zespół. „Sheterring Dreams” miał potencjał na coś wielkiego, ale tutaj jest wyraźna dominacja klimatu. Może można było sobie to darować i zrobić bardziej epicki kawałek. Co mi się tutaj też nie podoba, że zespół nie do końca był pewien co chce grać i jak to przekazać słuchaczowi. Całość zamyka „Internal Epidemic”.

Suidakra to znana formacja, która stworzyła ciekawy styl, muzykę charakterystyczną dla nich, ale jeszcze na debiucie w pełni się nie ukształtowali i jest sporo nie dociągnięć na debiutanckim krążku. Brak wyrazistych hitów, słabe brzmienie to te najbardziej drażniące. Płyta do posłuchanie i zapomnienia.

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz