Strony

środa, 13 sierpnia 2014

MELIAH RAGE - Warrior (2014)

Amerykański zespół o nazwie Meliah Rage ma swoje najlepsze lata już dawno za sobą, ale nie jest to przeszkodą żeby dalej nagrywać nowe kompozycje i wyruszać w trasę koncertową. Po 3 latach od „Dead to the world” przyszedł czas na kolejne wydawnictwo tej formacji i fani muzyki w stylu Paradox czy Metal Church nie powinni narzekać, bowiem „Warrior” to całkiem przyzwoita mieszanka heavy metalu i thrash metalu.

Choć były obawy co do tej płyty, wynikające z różnych sytuacji. Pojawienie się nowego wokalisty Marca Lopesa czy słabsza jakość muzyki na ostatnich albumach Meliah Rage. Może nie udało się wyjść z dołka i zarejestrować krążek na miarę tych płyt z lat 80, które przyniosły kapeli rozgłos, ale nowy album ma kilka przebłysków i słychać, że zespół zarejestrował bardziej dopracowany album. Już otwieracz „Warrior” to taki hołd dla Metaliki czy Metal Church i podoba mi się jak zespół krzyżuje tutaj patenty heavy metalowe i thrash metalowe. Nic odkrywczego, ale prezentuje się o niebo lepiej niż kompozycje z ostatnich dzieł tej formacji. W „I am The Pain” słychać bardziej stonowane tempo i mroczniejszy klimat. Tutaj nie do końca się wszystko sprawdziło, ale to wciąż solidne grania na dobrym poziomie. Dopiero w „When We Wake” można odnieść wrażenie, że brakuje momentami pomysłów i ciekawej konstrukcji. Mocnym punktem tej płyty jest bez wątpienia szybszy „A Dying Day”czy agresywniejszy „In Hate” i jak dla mnie mogło być więcej takich kawałków, które wnoszą ożywienie podczas słuchania płyty. Marc Lopes sobie radzi, szkoda tylko że gitarzyści zostają daleko w tyle i nie w głowi im zaskoczenie słuchacza czy też wytężenie się aby stworzyć bardziej atrakcyjny motyw czy melodię.

Jest ciekawiej niż na ostatnich płytach, lecz dalej to nie jest to czego się oczekuje od tej formacji. W dalszym ciągu jest to rzemieślnicze i mało atrakcyjne granie. Brakuje ducha i zaangażowania w muzyce Meliah Rage. Skoro zmiana personalna tego nie zmieniła, to co może? Chyba już nic.

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz