Strony

poniedziałek, 23 lutego 2015

MASTERS OF DISGUISE - The Savage and the Grace (2015)

„The Savage and The Grace” tytuł nowego albumu niemieckiego Masters of Disguise. Lepszego tytułu nie można było wybrać, zwłaszcza jeśli się jest jedynym prawowitym spadkobiercą spuścizny speed metalowego Savage Grace. W końcu skład Masters Disguise tworzył ostatni znany skład Savage Grace, który koncertował. Teraz zespół działa pod swoją nazwą i dopisuje kolejne rozdziały historii jednego z najlepszych speed metalowych zespołów lat 80. Debiutancki album zrobił furorę i sprawił, że wspomnienia odżyły. Mam wrażenie, że niemiecka ekipa poszła za ciosem i nagrywając „The Savage and Grace” zrobiła krok na przód i nagrała jeszcze ciekawszy album. Tak więc mamy tutaj więcej energii, więcej, przebojów, więcej patentów Savage Grace.

Niemiecka formacja postanowiła wiele nie zmieniać w swoim stylu i właściwie dostajemy to samo co na debiucie. Szybki, prosty i bardzo chwytliwy speed/power metal. Tym razem jednak jest wszystko w większej ilości. To przedkłada się na jakość muzyki i automatycznie mamy mocniejszy materiał. Gitarzysta Kalli Coldsmith wyczynia tutaj cuda i każdy kto lubi szybkie granie w postaci Savage Grace, Scanner czy Gamma Ray ten z pewnością wchłonie z łatwością partię tego pana. Z tego albumu bije energia i to musi się podobać. „The Enforcer” to prawdziwa petarda i taki niemiecki speed/power metal nigdy się nudzi. Mamy też bardziej rozbudowany „Conquering the World” , który pokazuje, że chłopaki nie mają problemu z przejściami i urozmaiceniem. O szybsze bicie serca przyprawia rozpędzony „Knutson II”, w którym dzieje się naprawdę sporo. To dopiero przedsionek tego speed/power metalowego światka jaki nam prezentuje Masters of Disguise. Agresywny riff „Heavens Fall” przypomina nieco ostatnie albumy Alltheniko czy Enforcer. Właściwie taki styl tutaj dominuje i wystarczy jeszcze wyróżnić w tej kategorii „Sins of the Damned” czy „War of The gods pt 1”. Nie jest jednak to też płyta na jedno kopyto co ukazuje spokojniejszy, wręcz balladowy „The Scavenger's Daugter” czy rycerski „Barbarian At the Gate”.

W taki o to sposób mamy godnego kontynuatora stylu Savage Grace. Naradził się na naszych oczach znakomity zespół, który odnajduje się speed/power metalu lat 80. Nowy album, tylko potwierdza ile są warci i że są na dzień dzisiejszy jednym z najlepszych zespołów speed metalowych .

Ocena: 9/10

1 komentarz: