1 kwietnia 2015 roku
spełniły się marzenia młodego Epicurus i światło dzienne ujrzał
ich pierwszy mini album. To właśnie on jest przedmiotem niniejszej
recenzji. Nadarzyła się okazja by przyjrzeć się kolejnemu młodemu
zespołowi z Polski i postanowiłem wykorzystać ową szansę. Nie ma
się co oszukiwać bowiem Epicurus to młody zespół, przed
którym jeszcze sporo i bałem się że amatorszczyzna wygra i
nie pozwoli mi się nacieszyć heavy metalem. Kiedy odpaliłem
debiutancki mini album zatytułowany „Spowiedź” to doznałem
szoku. Dostałem naprawdę solidny krążek, przepełniony ostrymi
riffami, zgranymi melodiami, zagranym z zachowaniem nowoczesnych
trendów jak i tradycyjnych rozwiązań. To jest przykład, że
w Polsce też można tworzyć żywiołowy heavy metal z nutką
nowoczesności.
Jednak po kolei. Epicurus
powstał w 2014 r i zaczęło się od Daniela Ząbczyńskiego i
Karola Fujarskiego. Szybko udało się skompletować pozostałych
członków. Na perkusji zasiadł brat Karola, basem zajął się
Krystian Krzywka, z którym Daniel chciał już znacznie
wcześniej stworzyć zespół. Największym problem był wokal,
ale tutaj zaproszono do współpracy Bartka Psurka, która
udzielał się w innym zespole Daniela, a mianowicie Dispehii. Zespół
szybko zaczął się dogadywać i postanowili zarejestrować swój
materiał. Z jednej strony dostajemy to co zawsze w muzyce heavy
metalowej, czyli szybkie, ostre riffy, melodyjne solówki,
wyrazisty i czysty wokal. Lecz tym razem trzeba pochwalić zespół
za umiejętność połączenia tradycyjnej konwencji heavy metalowej
z nutką nowoczesności. Tutaj bardzo pomysłowo wykorzystano screami
i elementy coru. Słychać, że są zapaleni i dokładni w tym co
robią. Tak są głodni sukcesu i to przedkłada się na jakość
prezentowanej muzyki. Na epce fakt mamy tylko 4 utwory, ale pozwalają
one określić umiejętności zespołu. Pierwszym utworem na płycie
jest „Spowiedź” i to jest heavy metal z pazurem.
Mocny riff brzmi naprawdę soczyście i nie ma się do czego
przyczepić. Utwór w całości skomponowany przez Daniela i to
jest mój ulubiony kawałek z tej płyty. „Chce uciec”
to z kolei kompozycja ostrzejsza i bardziej skierowana w stronę
nowoczesnego metalu. Dalej mamy „Wybór”,
który brzmi jak mieszanka stylów Judas Priest i Iron
Maiden. Całość zamyka mroczniejszy „Mój Kraj”
i tutaj zespół ociera się o power/thrash metal. Jest to
mocniejszy utwór, ale wciąż jest to melodyjne i chwytliwe
granie.
To tylko epcka, tak więc
też w pełni nie ukazuje tego co potrafi Epicurus. Jednak naświetla
nam ich styl i umiejętności. Grać potrafią, mają pomysł na
siebie i dobrze się rozumieją. „Spowiedź” to solidna porcja
heavy metalu, w którym dochodzi do skrzyżowania tradycyjnego
heavy metalu z tą nowoczesną odmianą. Efekt jest satysfakcjonujący
i nic tylko czekać na pełnometrażowy album.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz