Strony

czwartek, 9 kwietnia 2015

EPICURUS - Spowiedź EP (2015)

1 kwietnia 2015 roku spełniły się marzenia młodego Epicurus i światło dzienne ujrzał ich pierwszy mini album. To właśnie on jest przedmiotem niniejszej recenzji. Nadarzyła się okazja by przyjrzeć się kolejnemu młodemu zespołowi z Polski i postanowiłem wykorzystać ową szansę. Nie ma się co oszukiwać bowiem Epicurus to młody zespół, przed którym jeszcze sporo i bałem się że amatorszczyzna wygra i nie pozwoli mi się nacieszyć heavy metalem. Kiedy odpaliłem debiutancki mini album zatytułowany „Spowiedź” to doznałem szoku. Dostałem naprawdę solidny krążek, przepełniony ostrymi riffami, zgranymi melodiami, zagranym z zachowaniem nowoczesnych trendów jak i tradycyjnych rozwiązań. To jest przykład, że w Polsce też można tworzyć żywiołowy heavy metal z nutką nowoczesności.

Jednak po kolei. Epicurus powstał w 2014 r i zaczęło się od Daniela Ząbczyńskiego i Karola Fujarskiego. Szybko udało się skompletować pozostałych członków. Na perkusji zasiadł brat Karola, basem zajął się Krystian Krzywka, z którym Daniel chciał już znacznie wcześniej stworzyć zespół. Największym problem był wokal, ale tutaj zaproszono do współpracy Bartka Psurka, która udzielał się w innym zespole Daniela, a mianowicie Dispehii. Zespół szybko zaczął się dogadywać i postanowili zarejestrować swój materiał. Z jednej strony dostajemy to co zawsze w muzyce heavy metalowej, czyli szybkie, ostre riffy, melodyjne solówki, wyrazisty i czysty wokal. Lecz tym razem trzeba pochwalić zespół za umiejętność połączenia tradycyjnej konwencji heavy metalowej z nutką nowoczesności. Tutaj bardzo pomysłowo wykorzystano screami i elementy coru. Słychać, że są zapaleni i dokładni w tym co robią. Tak są głodni sukcesu i to przedkłada się na jakość prezentowanej muzyki. Na epce fakt mamy tylko 4 utwory, ale pozwalają one określić umiejętności zespołu. Pierwszym utworem na płycie jest „Spowiedź” i to jest heavy metal z pazurem. Mocny riff brzmi naprawdę soczyście i nie ma się do czego przyczepić. Utwór w całości skomponowany przez Daniela i to jest mój ulubiony kawałek z tej płyty. „Chce uciec” to z kolei kompozycja ostrzejsza i bardziej skierowana w stronę nowoczesnego metalu. Dalej mamy „Wybór”, który brzmi jak mieszanka stylów Judas Priest i Iron Maiden. Całość zamyka mroczniejszy „Mój Kraj” i tutaj zespół ociera się o power/thrash metal. Jest to mocniejszy utwór, ale wciąż jest to melodyjne i chwytliwe granie.

To tylko epcka, tak więc też w pełni nie ukazuje tego co potrafi Epicurus. Jednak naświetla nam ich styl i umiejętności. Grać potrafią, mają pomysł na siebie i dobrze się rozumieją. „Spowiedź” to solidna porcja heavy metalu, w którym dochodzi do skrzyżowania tradycyjnego heavy metalu z tą nowoczesną odmianą. Efekt jest satysfakcjonujący i nic tylko czekać na pełnometrażowy album.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz