Strony

wtorek, 28 kwietnia 2015

RAVEN - Extermination (2015)

Jak ten czas leci. W latach 80 Raven walczył o swoich fanów i status, który nie będzie gorszy od Saxon, Judas Priest czy Iron Maiden. Mimo wydaniu 13 albumów i choć istnieją 40 lat to wciąż żyją w cieniu innych wielkich kapel metalowych z Wielkiej Brytanii. Raven z pewnością nie jest zespołem gorszej klasy. To jest band nie do zdarcia i właściwie cały czas nagrywali równe albumy. Zawsze słynęli z ciekawej mieszanki speed/thrash metalu i NWOBHM, czy też hard rocka. Zawsze wiedzieli jak stworzyć przebój, który będzie towarzyszył latami. Raven to kapela, która przez lata wyróżniła się prostym stylem, ale zbudowanym na energii i ciekawych partiach gitarowych Gallaghera. Ciężko sobie też wyobrazić Raven bez Johna Gallaghera na wokalu. Mimo swoich lat wciąż śpiewa agresywnie z pewną charyzmą. To wszystko się zazębia i właściwie zdajemy sobie sprawę, że każda część tej machiny odgrywa swoją rolę. Tutaj nie ma miejsce na solowe popisy, liczy się zgranie i efekt wspólnej współpracy. Najnowszy album „Extermination” to jest właśnie dzieło ludzi, którzy już Ten zespół przyzwyczaił do mocnego i zadziornego brzmienia, do zgranego i poukładanego materiału. Nie ma czasu no kombinowanie i na starcie mamy rozpędzony „Intro/ destroy All Monsters”. To jest taki heavy/speed metal mocno zakorzeniony w latach 80. W „Tommorow” można doszukać się pewnych cech charakterystycznych dla power metalu. Do grona najciekawszych utworów z nowej płyty należy zaliczyć prosty i zarazem bardzo chwytliwy „Fight”. Bardzo dobrze brzmi sekcja rytmiczna na tym albumie. Jest energia i lekkość, a w takim „Feeding The Monster” słychać to wręcz idealnie. Sam utwór to coś na miarę twórczości Judas Priest. Z kolei taki nieco toporniejszy „Scream” wykazuje pewne znamiona twórczości Rage czy Grave Digger. Jest to kompozycja ostrzejsza i już bardziej speed metalowa. Potem zespół dostarcza kilka stonowanych utworów w postaci „Thunder down under” czy „Silverbullet”. Raven stara się też zaskoczyć kiedy trzeba i owocem tego jest ballada „River of No return”. Moim faworytem dość szybko został żywiołowy „No Surender” i to jest typ utworów jaki najlepiej wychodzi Brytyjczykom. W taki o to sposób Raven mimo swoich lat wciąż jest w biznesie a ich muzyka trzyma poziom. „Extermination” to album przemyślany i oddający piękno heavy metalu lat 80. Można brać w ciemno ten produkt. Na pewno nie pożałujecie.

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz