Strony

niedziela, 28 czerwca 2015

MŁOT NA CZAROWNICE - Popioły Wiar (2015)



Czas poczuć prawdziwe uderzenie młota, młota na czarownice.   Młot ten został wykuty w miejscowości Pionek. Jego przeznaczeniem jest  niszczenie obiektów i przekonywanie niedowiarków, że heavy metal w naszym kraju ma się bardzo dobrze.  Kapela gra od roku 1999 i właściwie teraz po tylu latach udało im się wydać swój debiutancki album „Popioły Wiar”.  Ich celem jest tworzyć muzykę będącą mieszanką hard rocka i heavy metalu lat 80.  To właśnie znajdziemy na pierwszym albumie grupy z Pionków.

Trzeba przyznać, że styl grupy jest prosty i budowany jest w oparciu o ostre riffy, mocną sekcją rytmiczną, a także na wyrazistym wokalu  Dawida Siweckiego. Same utwory poruszają kwestię dualizmu i naszego związku z siłami natury, a także różnego rodzaju motywy mitologiczne.  Zespół niekryte swoich inspiracji takimi zespołami jak Iron Maiden, Turbo, Saxon czy Judas Priest. Tak więc jednym słowem zespół dobrze się czuje w tradycyjnym heavy metalu.  Płyta jest dobrze przyrządzona i widać, że zadbano o każdy detal. Mroczna i klimatyczna okładka, czy soczyste i wysokiej klasy brzmienie to tylko pierwsze z brzegu przykłady.  Jak jest z materiałem? No solidna porcja heavy metalu i już „Napój głupców” dobrze nas wprowadza w ten świat młota na czarownice.  Nie zabrakło bardziej rozbudowanych kompozycji, które mają w sobie więcej urozmaicenia i  tego przykładem jest „Młot na Czarownice”. Dalej mamy dobrze zaczynający się „Czas zastygłych Istnień”, który wyróżnia się ciekawą i pomysłową partią basu.  Krzysztof Kuśmierz odwalił też kawał dobrej roboty w partiach gitarowych. Mamy tutaj ostry riff, ale też wtrącono trochę akustycznej gitara co pozwoliło stworzyć mroczny klimat niczym z pierwszych płyt Metal Church. „Fantasmagoria” to z kolei ukłon w stronę wczesnego Iron Maiden i takie brytyjskiego heavy metalu lat 80. Zespół potrafi też postawić na mroczniejszych klimat, zagrać ostrzej i dobrze to uchwycono w „Za złamany krzyż”.  Wizytówką albumu powinien być bezwątpienia tytułowy kawałek i w sumie tak jest też w przypadku MNC. „Popioły Wiar” to utwór który prezentuje idealnie styl zespołu i to, że grają tradycyjny heavy metal zakorzeniony w latach 80 i to na wysokim poziomie.  Nieco słabiej wypada wolniejszy „Przedwiosenny Świt”.  Na samym końcu mamy marszowy „Psy ogrodnika” gdzie słychać echa Manowar, a „Nija” to utwór utrzymany w szybszym tempie.

Na Polskiej scenie metalowej pojawił się nowy zawodnik i  Młot na Czarownice  z pewnością zagości na długo. Ta młoda formacja wie jak stworzyć solidny materiał, jak wykreować hit i jak trafić do słuchacza. Nagrali szczery materiał, który zabiera nas do lat 80 i takiego heavy metalu na jakim wielu z nas się wychowało.  Płyta od samego początku po prostu niszczy formą i wykonaniem i właściwie można tylko pochwalić zespół, że nagrali takiej klasy album. Ostre riffy, mocne uderzenie sekcji rytmicznej i złowieszczy wokal Dawida czynią ten krążek wartym uwagi każdego miłośnika starego Turbo, Iron Maiden czy Judas Priest. Polecam.

Ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Pionek*

    Znam tych panów, bo grali w mojej szkole (która jest w Pionkach), w szatni, po lekcjach... Tego jeszcze nie widziałam, ale było super!
    Uwielbiam ich właśnie za to nawiązanie do lat 80 i Iron Maiden. No i nie musze daleko jeździć, żeby posłuchać sobie ich na żywo :D

    melomol.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Płyta miła do słuchania. Realizacja, brzmienie, wokal ok.
    Czekam na kolejną płytę, a biorąc pod uwagę koncertową setlistę materiału na jej nagranie mają. Pytanie czy starczy czasu, samozaparcia i pieniędzy? Może by przedmówca zmotywował kolegów? Jeśli chodzi o wydanie to prośba o jewelcase zamiast digi czy eco.

    OdpowiedzUsuń