Strony

sobota, 21 listopada 2015

EMBERS OF LIFE - Dark Conspiracy (2005)

Fani mocniejszego grania powinni zapoznać się z dość ciekawym zespołem jakim bez wątpienia jest Embers of Life. Jest to kapela, która istnieje od 1997 roku i ma na swoim koncie sporo koncertów, natomiast debiutancki album ukazał się stosunkowo późno bo w 2014r. W ich muzyce można doszukać się wpływów Deathstars, Suidakra czy Children of Bodom, czy wiele innych kapel z pogranicza melodyjnego death metalu. Zespół ma dość ciekawe podejście do tego gatunku, ponieważ nie boi się wykorzystać elektronikę czy elementy symfoniczne. Starają się brzmieć świeżo i nowocześnie i to z pewnością im wychodzi. Nie dajmy się zwieść słabej szacie graficznej „Dark Conspiracy”, która raczej odstrasza niż przyciąga potencjalnego słuchacza. Rosyjska formacja zna się bez wątpienia na brzmieniu i tworzeniu ciekawej muzyki, która intryguje. To właśnie w tym tkwi ich urok. To jest właśnie ich zaleta. Na pewno Embers of Life wyróżnia się ciekawym black metalowym imagem i samym stylem. To wszystko przedkłada się na to, że ich debiutancki album nie jest taki zły jak mogło się wydawać. Najciekawszą postacią w zespole jest wokalista Maniak, który stawia na agresję i brutalność. Więcej tutaj death metalowej maniery, ale wszystko idealnie współgra z tym co słyszymy. Czasami za mało w tym wszystkim techniki, ale już chyba taki urok tego gatunku, tej muzyki. Dmitry i Igor to również utalentowani muzycy, bo to właśnie oni napędzają całość i są odpowiedzialni za aspekt instrumentalny. Ich popisy gitarowe są intrygujące i zagrane z pasją, więc nie można narzekać pod tym względem. Na płycie znajdziemy złowieszczy „Dark Waters of Lakes”, który jest kompozycją nastawioną bardziej na techniczne granie, aniżeli proste i łatwe w odbiorze. Pod względem klimatu i lekkości wyróżnia się „Burnwind of Satan”, który już jest o wiele ciekawszym kawałkiem pod względem stylistycznym. Mieszanka elektroniki i symfonicznego metalu wybrzmiewa znakomicie w melodyjnym „Master of dreams”. Spore ilości folku i melodyjnego death metalu jest ukryte w przebojowym „Crystals of cold dream”. Dobry przykład, że zespół radzi sobie z tworzeniem chwytliwych i zapadających w głowie utworów. Z kolei najwięcej black metalu pojawia się w nieco szybszym „More of those tears”, który również należy zaliczyć do tych ciekawszych kawałków na płycie. Jeśli ktoś szuka ciekawych i dość oryginalnych dźwięków, a przede wszystkim siedzi w klimatach death metalu ten powinien zapoznać się z Embers of Life.

Ocena: 6.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz