Jednym
z tych thrash metalowych zespołów, które ma w sobie
więcej heavy/speed metalowej motoryki jest bez wątpienia duński
Artillery. Jest to jedna z tych formacji, która powstała w
latach 80 i już dawno zapisała się w historii heavy metalu. Nic
nie muszą już nam udowadniać, jednak od kiedy ustabilizował się
skład zespołu tj od 2012r to kapela też jakby przeżywa drugą
młodość. Niestety ostatni naprawdę wartościowy krążek tej
grupy ukazał się w 2009 r i mowa tutaj o „When death Comes”.
Teraz po 3 latach przerwy przyszedł czas na 8 album tej formacji,
która gra heavy/speed metalową wersję thrash metalu.
Najnowszy album zatytułowany „Penalty by perception” zasługuje
na miano najlepszego albumu od czasu „When Death Comes”, a może
nawet „By inheritance” z 1990 r. co uległo poprawie? Co się
nagle stało, że zespół tak się obudził ze snu? Właściwie
nie zmienił się styl, czy jakość, ale muzyka nabrała dynamiki i
przebojowości. Nowy album to skupisko naprawdę chwytliwych melodii
i mocnych riffów, które potrafią oczarować nawet
najbardziej wymagającego słuchacza. Micheal bastholm Dahl to
odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Świetnie buduje napięcie,
a kompozycje dzięki niemu mają w sobie sporo pozytywnej energii.
Niby mamy thrash metal, a wszystko jest nadzwyczaj melodyjne,
przebojowe i chwytliwe. Poza agresją i zadziornością mamy
prawdziwe hity, które czynią ten album wyjątkowym. Choć
okładka nie porywa swoją formą, choć brzmienie jest typowe i
niczym nie zaskakuje to materiał broni się sam. „In
Defiance of Conformity”
zaczyna się dość dziwnie, bo od melodii rodem z country. Jednak
dość szybko utwór nabiera agresji i odpowiedniej tonacji.
Nasuwa się ostatni album Paradox, Overkill czy Kreator. Sporo w tym
utworze z niemieckiego power metalu co jeszcze bardziej mi się
podoba. Co jednak najbardziej napawa optymizmem to wyczyny braci
Stutzer. To co ci dwaj panowie wygrywają budzi podziw. Dawno nie
grali tak agresywnie, tak pomysłowo i z takim przekonanie. Słychać,
że dobrze się przy tym bawili. Dobrze to odzwierciedla rozpędzony
„Live by the scythe”
czy przebojowy „Penalty by perception”.
Rasowy heavy metal w stylu Primal Fear można uświadczyć w
toporniejszym „Mercy of ignorance”.
Kolejnym mocnym punktem na płycie jest żywiołowy „Rites
of War”,
który ukazuje w jakiej świetnej formie jest sam zespół.
Co ciekawe znalazło się miejsce na klimatyczną, rockową balladę
w postaci „When the magic is gone”
i na naprawdę thrash metalową petardę w postaci „Cosmic
Brain”.Nowy
album to nie tylko mocne riffy i duża dawka przebojowości, to
również niezły popis sekcji rytmicznej, która nadaje
całości odpowiedniego tonu. „Deity Machine”
czy nieco hard rockowy „Path of atheist”
są przykładem tego jak dobrze funkcjonuje sekcja rytmiczna na tej
płycie. Wisienką na torcie jest tutaj hit w postaci „Welcome to
the mind factory”, który wieńczy ten znakomity album. Dawno
Artilley nie było w takiej formie i nie brzmiało tak świeżo.
Tętni z nich życie i chęć do grania heavy/speed/thrash metalu i
to na wysokim poziomie. „Penalty by perception” to jeden z ich
najlepszych albumów ostatniej dekady. Warto mieć go w swojej
kolekcji.
Ocena:
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz