W 2015 r świat obiegła
informacja, że Victor Smolski kończy swoją przygodę z niemieckim
Rage. Lider zespołu Peavy postanowił kontynuować twórczość
Rage z nowymi muzykami. Nowy perkusista, nowy gitarzysta i nowy album
w postaci „The devil Strikes Again”. Oprócz Rage mają
normalnie funkcjonować Refuge z klasycznym składem Rage, a także
Lingua Mortis Orchestra. Peavy to jak widać zapracowany muzyk i nie
ogranicza się do jednego zespołu. Byłem ciekaw czy wystarczy mu
pomysłów na nowy album. Obawy były od samego początku, a
wszystko za sprawą odejścia Victora, który ostatnio napędzał
Rage. To jego pomysłowe i wysokiej klasy zagrywki stanowiły główną
atrakcję. Z Almanac Victor pokazał, że jest utalentowanym muzykiem
i stać go na wiele. Odpowiedź Rage też nie jest wcale taka zła.
Choć to są dwa różne bandy. Victor poszedł w kierunku
symfonicznego power metalu, z kolei Rage próbuje nawiązać do
swoich korzeni. Na nowym albumie jest sporo brudnego brzmienia, jest
sporo elementów speed/thrash metalowych co ucieszy starych
fanów. Niestety kosztem tego uleciała przebojowość, która
podobała mi się w „21”. Mimo pewnych niedociągnięć „the
devil strikes Again” może się podobać. Tytułowy kawałek „The
Devil strikes Again” znakomicie promował ten album i
pokazał tez w jakim kierunku poszedł Rage. Jest agresywnie,
mrocznie i bardziej thrash metalowo. Dobrze wypada agresywny i
bardziej power metalowy „My Way” czy melodyjny
„Back on Track”, które nieco urozmaicają
nam materiał. Więcej agresji i mroku uświadczymy w dynamicznym
„War”, który oddaje to co najlepsze w Rage.
Na pewno cieszy obecność takich petard jak „Deaf, dumb and
blind”. Utwór łatwy w odbiorze i zbudowany w
oparciu o ostry riff i chwytliwy refren. Całość zamyka kolejna
speed/thrash metalowa petarda w postaci „The dark Side of the
Sun”. Marcos Rodriguez jest innym gitarzystą niż Victor.
Jest więcej agresji, więcej mroku, jest więcej dynamiki i w sumie
nowa jakość Rage podoba mi się. Przydała się zespołowi taka
roszada i powiew świeżości. Fani klasycznych albumów będą
zadowoleni i oby utrzymali taki poziom na kolejnych wydawnictwach.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz