Jeff Waters to ikona thrash metalu i od 1984 sukcesywnie działa wraz z swoim zespołem Annihilator, który odegrał kluczową rolę w speed metalu i thrash metalu. Melodyjne solówki, złożone riffy, duża dawka speed metalu i technicznego thrash metalu to znak rozpoznawczy tej formacji. Skład się zmienia, wiele osób się przewija a Annihilator dalej funkcjonuje i ma się dobrze. Mamy rok 2017 i ze starego składu został tylko Jeff Waters, który pełni rolę wokalisty, gitarzysty i kompozytora. Spełnia się w tych rolach, a najnowszy album "For the demented" jest niezwykle solidny i przykuwa uwagę. Album sporo zyskuje, zwłaszcza kiedy jest się fanem Overkill czy Megadeth. Z tym ostatnim zespołem jest najwięcej skojarzeń na nowym albumie. Jeff śpiewa niczym sam Dave, a riffy które słychać są niczym wyjęte z twórczości Megdaeth. Jest dużo techniki, złożonych motywów i bardziej wyszukanych melodii. Annihilator nagrał wyjątkowo wciągający i dynamiczny album, który oczarowuje klimatem i aranżacjami. Otwierający "Twisted Lobotomy" jest drapieżny, agresywny, ale słychać, że postawiono na techniczny aspekt thrash metalu. Ciekawy riff i niezwykłą melodyjność mamy w zadziornym "One to kill". Tak więc mamy bardzo mocne otwarcie krążka. Nutka punkowego charakteru mamy w klimatycznym "For the demented". W "Pieces of You" nie brakuje balladowych zacięć, zaś "The demon You know" porywa heavy metalowym charakterem. Jednym z mocniejszych utworów na płycie jest energiczny "Phanthom Asylum", który wciąga mrocznym klimatem i agresywnością. Dalej mamy bardziej rockowy "The Way"i przebojowy "Not all there". W zasadzie ciężko się do czegoś przyczepić, bo Jeff stworzył kolejna perełkę w swojej bogatej dyskografii. Płyta na pewno przypadnie do gustu fanom "Dystopia" Megadeth.
Ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz