Strony

poniedziałek, 2 marca 2020

BONDED - Rest in violence (2020)

Jestem fanem niemieckiego thrash metalu i nie kryje się z tym. Kocham twórczość Kreator, Sodom, czy Destruction. To też z niecierpliwością wyczekiwałem premiery debiutanckiego krążka formacji Bonded. Wydawnictwo nosi tytuł "Rest in violence" i jest to dzieło stworzone przez muzyków, którzy grali w Suicidal Angels, Assassin, czy Sodom. Takie etykiety czynią już z miejsca ten debiut wydarzeniem roku 2020. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z perełką thrash metalu?

Mamy tutaj duże pokłady agresji, nowoczesnego brzmienia i wiele chwytliwych melodii. Panowie znają się na rzeczy i tworzą tutaj materiał z górnej półki. Słucha się tego nadzwyczaj dobrze i płyta nie dość że brzmi mocarnie to zapada w pamięci. Dużym plusem jest urozmaicenie zawartości i zadbania o jakość aranżacji. Nie ma miejsca na nudę, choć płyta trwa 52 minuty. Mamy tak więc wszystko czego można oczekiwać po thrash metalowej płycie, a nawet więcej. Nie ma wątpliwości, że to jedna z najlepszych thrash metalowych płyt roku 2020.

Wokal Ingo Bajonczaka jest zadziorny i przyprawia o dreszcze. Jego technika i brutalność jest urocza. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Mocnym atutem Bonded jest duet gitarowy stworzony przez Chrisa Tsitsisa i Bornemanna. Panowie grają z pasją i słychać miłość do thrash metalu. To przedkłada się na jakość kompozycji.

12 kawałków wypełnia debiutancki krążek Bonded i każdy z nich to rasowy killer.  Płytę otwiera melodyjny i zadziorny "Godgiven".  Mnie na kolana powalił agresywny "Suit Murderer", który zabiera nas do najlepszych płyt Sodom. Co za agresja, co za moc. Prawdziwa petarda! Bobby z Overkill wsparł chłopaków z Bonded w dynamicznym "Rest in Violence". Echa Overkill są słyszalne i to kolejny pozytyw tego utworu. Uroczy jest również stonowany, toporny i niezwykle heavy metalowy "Je suis Charlie". Mroczny przeszywający klimat udziela się w "No cure for Life" i tutaj band pokazuje nieco oblicze, ale też jest uroczo. Fanom Kreator czy Sodom może spodobać się brutalny, teutoński "Galaxy m87". To kolejny szybki killer na płycie. Do grona agresywnych kawałków warto zaliczyć też "arrival", czy "To each his own".

Bonded to band w gwiazdorskiej obsadzie i byłem pewny że ten skład nie zawiedzie. Dostałem thrash metal z górnej półki. Pozycja obowiązkowa dla fanów Kreator, czy Sodom!

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz