Strony

niedziela, 24 maja 2020

KENZINER - Phoenix (2020)

Kenziner w pewnych kręgach to znany band. Ci którzy gustują w fińskim melodyjnym metalu ta formacja nie jest obca. Zwłaszcza fani progresywnego power metalu czy nawet neoklasycznego power metalu powinni znać ten zespół. Fenomenalna kapela, która zna swoje możliwości i wie jak grać na wysokim poziomie. Nie stawiają na to co jest modne, co się sprzeda, lecz grają swoje. Teraz po 6 latach powracają z nowym albumem zatytułowanym "Phoenix". Faktycznie odrodzili się niczym feniks i powracają z najlepszym krążkiem jaki stworzyli.

Płyta nie tylko szokuje od strony muzycznej, technicznej, ale też samego składu. Pewnie mało kto wie, że w 2018r kapelę zasilił polski wokalista - Piotr Zaleski, który grywał z Demons Eye.  Oprócz wokalisty pojawił się też nowy klawiszowiec i Ariel robi tutaj niezłą robotę. Band stawia na wyszukane melodie, nie banalny nastrój i muzykę na wysokim poziomie. Nie brakuje też przebojowości i mocnych riffów. Płyta imponuje i zaskakuje swoimi aranżacjami, a wokal Piotra jest przepiękny. To co on tutaj wyprawia o dreszcze. Miło słyszeć, że polski wokalista taki sukces odniósł za granicą. Tak trzymaj Piotrze. Nie można też zapomnieć o wyczynach gitarzysty Jarno, który stawia na urozmaicenia i melodyjność. Dużo dzieje się tutaj i to same pozytywne rzeczy.

"Phoenix" to 10 utworów i każdy to niesamowita przygoda. Zacznijmy od energicznego "Eye of Horus". Znakomita mieszanka progresywnego power metalu i neoklasycznego. Słucha się tego jednym tchem. Każdy utwór to rasowy przebój, ale szczególnie wyróżnia się energiczny i zadziorny "Listen to the devil". Tutaj popis swoich umiejętności daje nie kto inny jak Piotr. Co za moc drzemie w jego głosie. Petarda! Nutka symfonicznego metalu pojawia się w zadziornym "Shadow of the moon". Kolejny mocny kawałek na płycie to "The mirror" z finezyjnymi solówkami i dużą dawką przebojowości. Progresywność wybrzmiewa w pomysłowym "Osiris Rising" czy w klimatycznym "Phoenix". Tutaj nawet ballada w postaci "The miracle" wybrzmiewa bardzo dobrze.

Kenziner znów wrócił do wysokiej formy i zmiany personalne wniosły sporo świeżości do muzyki finów. Kapela jedyna w swoim rodzaju i wiedzą jak zaskoczyć słuchacza i stworzyć muzykę na wysokim poziomie. Jedna z najlepszych płyt roku 2020. Nic, tylko słuchać.

Ocena: 9.5/10

1 komentarz: