Kto by pomyślał że fiński Domination Black w końcu wróci z nowym albumem? W końcu to już 8 lat przyszło czekać nam na nowe dzieło. "Judgment IV" to album który kontynuuje to co band wypracował na poprzednich albumach. W dalszym ciągu jest to miks symfonicznego metalu, power metalu i gotyckiego metalu. Tak jak w przypadku "Dimension:Death" tak i tutaj band serwuje nam dużą dawkę przebojowości i chwytliwych melodii. To czyni ten album bardzo atrakcyjnym wydawnictwem.
Okładka dość mroczna i nie wiele można z niej odczytać i nie do końca mówi nam co nas czeka. Brzmienie dopracowane i pełne mocy, a to znakomicie współgra z zawartością. Trzeba przyznać, że Teppo i Ville po raz kolejny dają nam sporo ciekawych i wciągających melodii. W tej kwestii mamy spory wachlarz różnych dźwięków. Jest miejsce na agresję i mocne riffy, ale pojawiają się też motywy melodyjnego metalu czy hard rocka. Bardzo ciekawa mieszanka.
Płytę otwiera "The judgment", który już na wstępie zaskakuje dynamiką i chwytliwą melodią. Słucha się tego jednym tchem i taki melodyjny heavy/power metal zawsze jest w cenie. W podobnych klimatach utrzymany jest zadziorny i chwytliwy "Obsession", który zachwyca mocnym riffem i agresywnym wokalem Matiasa Palma. Sam utwór przypomina nieco twórczość Primal Fear, ale jest też nutka progresywności. Dalej mamy hard rockowy "Center of the universe", który pokazuje zupełnie nieco inne oblicze bandu. Dobrze wypada też heavy metalowy "Through the world Perish". Po raz kolejny Matias pokazuje jak jest wszechstronnie uzdolnionym wokalistą. Nie brakuje tutaj też killerów i jeden z nich to "This endless Fall". Więcej power metalu mamy w "Master of Deception" czy "Empire of Lunacy".
Damnation Black kazał swoim fanom czekać 8 lat. Dostaliśmy płytę solidną, melodyjną, w której nie brakuje ciekawych melodii i mocnych riffów. Jako całość brakuje mi jedynie ostatecznego szlifu i czegoś co by wywołało efektu "wow". Udany powrót po latach.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz