Strony

czwartek, 1 października 2020

FERVENT - Rebirth (2020)

25 września premierę miał debiutancki krążek francuskiej formacji Fervent. Płyta przykuwa uwagę i nie chodzi tutaj o miłą dla oka okładkę, czy wciągający klimat owej szaty graficznej. Od razu widać, że czeka nas uczta, zwłaszcza fanów melodyjnego heavy/power metalu. Dla kogo jest przeznaczona płyta? Bez wątpienia dla fanów takich grup jak Iron Maiden, czy black Majesty,

Sama Kapela Fervent zrodziła się w 2014r w miejscowości Ajaccio i kluczową rolę w tej kapeli odgrywa wokalista Ange Marie Bacci, który nadaje całości drapieżności i melodyjności. Wokalista mocno inspiruje się latami 80 i to jest spory atut tego wydawnictwa. Troszkę nie czuć mocy i pracy trzech gitarzystów. Trzeba jednak przyznać, że nie brakuje chwytliwych melodii i wciągających riffów. Jest dobrze, solidnie i z pomysłem. Mimo wszystko czegoś czasami tutaj brakuje. Może ostatecznego szlifu? Pewnie tak.

Na płycie znajdziemy kilka interesujących kawałków i jednym z nich jest melodyjny "There's no future" i choć utwór jest prosty w swojej konstrukcji, to dobrze się go słucha. Dobre emocje wzbudza zadziorny "You sought You found", który również mocno nawiązuje do twórczości Iron Maiden. W pamięci zapada na pewno lekki i przebojowy "Hero of time". Band potrafi też dobrze się bawić i słychać to w rytmicznym "Nerd". W końcu nieco bardziej rozbudowany kawałek i znów band pozytywnie zaskakuje.Mamy też klimatyczną balladę "impossible" czy piracki i nieco bardziej epicki "Davy Jones", w którym band stara się przemycić trochę patentów Running wild. Co mnie zaskoczyło to bez wątpienia 20 minutowy kolos "Rebirth". Rzadko dostaje się tak długi utwór, a tutaj band zaryzykował i stworzył prawdziwe monstrum. Trzeba przyznać, że kawałek się broni i ma sporo ciekawych momentów. Jeśli o mnie chodzi, to bym nieco skrócił tego kolosa.

Fervent stawia pierwsze kroki na scenie metalowej i trzeba przyznać, że ich debiut jest miły w odsłuchu. Nie jest to jakaś petarda, co nam namiesza w tegorocznych zestawieniach. To solidne dzieło, które pokazuje, że kapela ma potencjał i wie co chce grać. Warto posłuchać ten album, bo kapela na to zasługuje. W głowie wciąż zostaje kolos, który trwa 20 minut. No brawo za odwagę fervent!

Ocena: 7/10

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz