Strony
▼
sobota, 3 października 2020
LEAVES EYES - The last Viking (2020)
Fanem niemieckiego Leave's Eyes jakoś nigdy nie byłem. Kilka utworów może wpadło w ucho i tyle. Tym razem postanowiłem dać szansę nowemu wydawnictwu tej grupy. Co tym razem się zmieniło? Wszystko za sprawą naprawdę udanego "Chain of the golden horn", który pokazuje, że band potrafi tworzyć hity. Sam utwór to taka mieszanka Nightwish i Running Wild. Bardzo ciekawy klimat i faktycznie można poczuć otoczkę wikingów. Singiel mnie kupił, a jak przedstawia się sam album "The last viking"?
Płyta na pewno skierowana jest do fanów symfonicznego metalu czy melodyjnego metalu. Znajdziemy tutaj muzykę dla fanów Nightwish, Epica czy Xandria. Ważną rolę w zespole odgrywa uzdolniona technicznie Elina Sirala. Nadaje ona kompozycjom podniosłości i symfonicznej oprawy. Jasne nie jest ona Liv Kristine, ale też idealnie pasuje do tego grania.
"The last Viking" to już trzecia część sagi o wikingach i ta tematyka i klimat pasuje idealnie do symfonicznego metalu i samej kapeli. Band zadbał o ciekawą szatę graficzną i soczyste brzmienie, które podkreśla niesamowity klimat tej płyty.
Wszystko pięknie, szkoda tylko że czasami wieje tu nudą i band jakby nie potrafił wysokiego poziomu. Mamy na wstępie wspomniany wcześniej hit i to jest świetny początek. "Dark Love empress" to już spokojniejszy utwór, ale przypomina najlepsze czasu Within Temptation i dlatego utwór się broni.Kolejny killer na płycie to zadziorny i bardziej power metalowe "serpents and dragons", który przypomina dokonania Epica. Bardzo dobrze wypada marszowy i melodyjny "war of kings", który imponuje wciągającym refrenem. Należy też wyróżnić zadziorny "For victory", w którym gitarzyści zachwycają elektryzującymi solówkami. Pozytywne emocje wzbudza podniosły i epicki "Serkland". Całość zamyka równie interesujący kolos w postaci "The last viking", który idealnie podsumowuje cały krążek i definiuje w pełni styl Leaves Eyes.
Leaves Eyes regularnie wydaje albumy i trzyma swojego stylu. Można ich lubić albo nie. Ja sam wielkim fanem tej grupy nie jestem, bo za dużo jak dla mnie komercji i słodkiego klimatu. Nowe wydawnictwo jednak ma swoje dobre i momenty i jako całość się broni. Jeden z ciekawszych albumów tej grupy.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz