Strony

środa, 6 stycznia 2021

BALLBREAKER - Evil Town (2019)

Minęło troszkę czasu od premiery debiutanckiego krążka warszawskiego bandu Ballbreaker i powiem Wam, że "Evil Town" nic nie straciło na atrakcyjności. W roku 2019 miał premierę owy album, który stał się dumą dla polskich fanów heavy metalu i hard rocka. W końcu możemy się pochwalić, że ma swój rodzimy Ac/Dc czy Airbourne. Nazwa Ballbreaker zobowiązuje i warszawski band podobał wyzwaniu i stworzył niezwykle atrakcyjną muzykę, które trafi do wielu słuchaczy. Zachwyca nie tylko poziom i atrakcyjność "Evil Town", ale też szczerość jaka bija z tej płyty.

Choć używamy słowo debiut w stosunku do Ballbreaker, to jednak band tworzą doświadczeni muzycy.  Jest Tomasz Trzeszczyński, którego znamy z śpiewania w Thermit. Jego charyzmatyczny głos mocno przypomina Briana Johnssona z Ac/Dc, tak więc wybór wokalisty trafiony.  Na basie jest Kamil Podgórski, który grywał w War-Saw, z kolei perkusista Misiek Ślusarski jest znany choćby z Exlibris. Skład uzupełniają gitarzyści Tomasz i Rafał Sekulak. Mocny skład i to doświadczenie przedłożyło się na jakość płyty.  Świetna i taka oldschoolowa okładka i soczyste, zadziorne brzmienie rodem z płyt lat 80 znakomicie współgrają z zawartością. Wszystko zostało przemyślane i nie ma tutaj miejsca na chybione pomysły.

Nie ma to jak dobrze zacząć album, a Ballbreaker już na start daje nam przebojowy "One night Queen", który oddaje to co najlepsze w hard rocku. Jak to miło usłyszeć wpływy Ac/Dc w polskim zespole. Klasycznie brzmi tytułowy "Evil town", w którym band zabiera nas w rejony lat 80 i miesza twórczość Ac/Dc z Scorpions. Mocny riff, duża dawka przebojowości i czego można chcieć więcej? Ballbreaker potrafi też brzmieć agresywniej i może nawet bardziej heavy metalowo co potwierdza zadziorny "Hide and Seek", w którym jest też coś z Accept. Band bez problemu tworzy kolejne hity na płycie i "Evil Town" to kopalnia hitów. "Sinderella" to kolejna dawka hard rocka na wysokim poziomie. Ileż frajdy ma się z słuchania tych przebojów. Ciekawie wypada stonowany i zadziorny "Acid God". Całość wieńczy energiczny i rock'n rollowy "Never too old".

"Evil Town" to pozycja obowiązkowa dla fanów Ac/Dc, Scorpions czy Airbourne. To wysokiej klasy album w kategorii hard rocka, który przypadnie do gustu fanom lat 80, ale nie tylko. Tutaj jest wszystko co potrzebuje album hard rockowy. Zadziorne riffy, wyrazisty wokalista i duża dawka przebojowości, no i oby więcej takich płyt i zespołów w naszym kraju, Mocna rzecz!

Ocena: 9/10
 

1 komentarz:

  1. Gdyby tak polski zespół grał w latach 80-tych, zrobili by światową karierę. Świetne brzmienie, wyraziste riffy, ostry ( ,,razor edge,, ) wokal. ,,Evil city,, to Warszawa ? A ,,One night queen,, to niejaka Lempard ? Bo ,,king,, to ,,Rafalal,,. To tak na marginesie...

    OdpowiedzUsuń