Strony

sobota, 9 stycznia 2021

VIRAL - Viral (2021)


 Co jak co, ale Szwedzi to specjaliści od klasycznego heavy metalu i wiele szwedzkich kapel w latach 80 robiło furorę. Nic się nie zmieniło i w obecnych czasach Szwedzka stal jest nie do zniszczenia. Wiele młodych kapel pokazuje, że mogą godnie reprezentować nową falę jaką jest NWOTHM. Viral to w sumie młody i głody sukcesu band, który tak naprawdę powstał w 2012r. Jednak nie staż się liczy, lecz zapał i pomysł na siebie. Viral ma pomysł i ikrę, a nagrywając debiutancki album zatytułowany "Viral" dali od siebie sporo szczerości i miłości do metalu. Chcesz poczuć magię lat 80? Chcesz być zniszczony przez chwytliwe melodie? a może chcesz posłuchać mieszanki Monument, Enforcer czy Blackslash? To dobrze trafiłeś! Pozycja obowiązkowa i nie tylko dla fanów klasyków spod znaku Iron Maiden, czy Judas Priest.

Gdzie tkwi fenomen? Niby przecież Viral nie odkrywa niczego nowego, ani też nie tworzy podwaliny pod nowy gatunek, ale niczym prawdziwy magik czaruje i sprawia że czerpiemy frajdę z owego show. Styl już wiemy jaki band preferuje, ale warto wspomnieć, że tutaj nie tylko patenty klasycznego heavy metalu uświadczymy, bo mamy echa speed metalu, hard rocka, a nawet trafi się coś z thrash metalu. Viral to dobrze na oliwiona machina i każda element odgrywa kluczową rolę. Jest przecież charyzmatyczny wokalista Albini Forsell, który ma w swoim głosie pazur i świeżość. Za energiczne solówki i wciągające riffy odpowiada duet Larri i Marcus. Tutaj należy pochwalić panów za ciekawe pomysły, za technikę i poszanowanie dla klasyków. No odrobili zadanie domowe i nie ma tutaj fuszerki.  Klasa światowa i nie ma tu mowy o jakimś tam debiucie.

Piękna, klimatyczna okładka czy dobrze wyważone brzmienie w klasycznym wydaniu znakomicie uzupełniają te 40 minut energicznej muzyki. Czy tylko ja słyszę coś z speed czy thrash metalu w agresywnym "Scarred"?  Viral to specjaliści od chwytliwych melodii i "Going Down" to żywy dowód na to. Ten kawałek zachwyca przebojowością i nutką hard rockowego feelingu. Jakbym słyszał nowe wcielenie Enforcer. Melodyjny "Machine" brzmi znajomo, ale w niczym to nie przeszkadza bo jest to zagrane z polotem i pomysłem. Troszkę odstaje od reszty, stonowany, bardziej hard rockowy "Gallows", ale i tutaj band trzyma wysoki poziom. Dalej mamy rozpędzony "Gonna loose it", który brzmi troszkę jak Kiss w szybszym tempie. Mocna rzecz! Klimatyczny "Mephorius" przemyca sporo elementów Iron maiden i band pokazuje w pełni swój potencjał. Pozwolę sobie wyróżnić energiczny i rozbudowany "Selo's tale", który również zaskakuje dynamiką i patentami wyjętymi z twórczości żelaznej dziewicy.

Szwedzki Viral błyszczy na debiutanckim albumie i tutaj jest wszytko co jest potrzebne do idealnej płyty z kręgu NWOTHM. Pomysłowe riffy, duża dawka przebojowości i poszanowanie dla lat 80. Nie ma miejsca na nudne granie, które nic nie wnosi. Porządne skrojony heavy metalowy album, który można zaliczyć do ważnych płyt roku 2021.

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz