Strony

poniedziałek, 10 maja 2021

STEEL FOX - Red snow (2021)

Czy heavy/power metal może być agresywny, brutalny? Brazylijski band o nazwie Steel Fox pokazuje na swoim najnowszym albumie "Red snow", że można jeszcze bardziej dokręcić śrubę w tym gatunku muzycznym. Muzycznie to taki ukłon w stronę Death Dealer, Wizard, Attacker czy Sacred Steel. Kapela mało znana, ale warta uwagi, bowiem ich najnowszy album to uczta dla fanów takiej muzyki.

Steel Fox to band, który działa od 1997r i wyrobił swój własny styl i mają ogromny potencjał. Ich muzyka opiera się na agresywnych riffach, na szybkiej sekcji rytmicznej i zadziornym głosie Robsona Alvesa. Wokalista przyprawia o dreszcze swoją manierą i techniką. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Na brawa zasługują też gitarzyści którzy znakomicie się uzupełniają i dają czadu na każdym kroku. Panowie znakomicie mieszają klasyczne patenty, jak i nowoczesne, co przedkłada się na taki agresywny wydźwięk całości.  Steel Fox pokazuje, że heavy/power metal może być agresywny, pozbawiony słodkości i chybionych pomysłów. Imponuje ich styl i jakość prezentowanych kawałków.

Pojawia się niespodziewany krzyk z głośników i wtedy od razu atakuje nas mocny i rozpędzony riff. Tak, "Dreams of the innocent" to prawdziwy killer, który utrzymany jest w stylu speed/power i thrash metalu. No jest moc! W podobnym stylu utrzymany jest  rozpędzony "Blades of Revenge", który pokazuje w pełni potencjał tej formacji. Panowie imponują świeżością i ciekawymi pomysłami. Gitary są ostre niczym brzytwa i nie ma tutaj miejsca na nudę. Band zaskakuje też w stonowanym, marszowym, bardziej true metalowym "Hellish March", który nawiązuje do takich kapel jak Manowar czy Wizard. Agresywny "Red Snow" momentami ociera się nawet o thrash metalową stylistykę i brzmi to obłędnie. Band  nie zwalnia i cały czas serwuje nam granie na wysokim poziomie. "The man without king" wgniata w fotel już od pierwszych dźwięków. Steel Fox na tej płycie błyszczy i pokazuje, że jest jednym z najlepszych zespołów na rynku power metalowym. "City of Hell" brzmi ukłon w stronę amerykańskiego power metalu spod znaku Attacker czy Jag Panzer. Fanom Gamma ray może przypaść do gustu energiczny i niezwykle melodyjny "Night peoples Curse". Świetny finał i znakomite podsumowanie całości.

Brazylijski Steel Fox to nowa gwiazda na power metalowym rynku i to nie jakieś tam przechwałki. Panowie dają czadu i stworzyli agresywny i niezwykle dynamiczny power metal, który opiera się na zadziorny wokalu i energicznych partiach gitarowych. No jest moc i płyta potrafi położyć słuchacza na łopatki. Gorąco polecam!

Ocena: 9.5/10
 

1 komentarz:

  1. Wytrawny i zimny jak lód, jak na Brazylię przystało power metal. Nawet okładka w brazylijskim stylu, bo i viking i góry, i śniegu od cholery, a mnie to Brazylia zawsze kojarzyła się tylko z ,,czekoladowymi dupami,, na plaży lub na karnawale w Rio, no i z Maracaną, a tu patrzcie.

    OdpowiedzUsuń