"Dominion enthroned" to debiutancki album amerykańskiej formacji Among These Ashes. Tej płyty z pewnością nie wrzucimy do jednego wora. Ta kapela nie określa jasno co chce grać i jakiej stylistyki trzymać się. Nie boją się czerpać z power metalu, progresywnego metalu czy thrash metal. Najwięcej tutaj patentów thrash metalu czy power metalu. Panowie stawiają na współczesne brzmienie i bardziej teraźniejsze rozwiązania. Ma być agresywnie i melodyjnie, a to z pewnością Among these ashes osiągnął na swoim debiutanckim krążku.
Na pewno uwagę słuchacza przyciąga całkiem udana okładka płyty, jak i same logo. Brzmienie jest mocne, zadziorne i tylko uwypukla agresywne zagrywki gitarowe. Trzeba przyznać, że Richard i Hiran stworzyli udany duet, który stawia na chwytliwe melodie i mocne riffy. W tej sferze dzieje się sporo i panowie cały czas nas czymś zachwycają. Pod tym względem jest dobrze. Gwiazdą tutaj i tak jest wokalista Jean Pierre Abboud, którego dobrze znamy z Traveler.
Słuchając zawartości można poczuć dreszczyk emocji przy agresywnym i bardzo melodyjnym "the dead besides us", który idealnie wyznacza styl grupy. Tytułowy "Dominion enthroned" to już ukłon w stronę technicznego thrash metalu i również wypada to co najmniej dobrze. Band prezentuje się z jak najlepszej strony i słychać, że znają się na rzeczy. Sporo elementów progresywnych można znaleźć w rozbudowanym "From ashes unto stone", czy "Without wings", z kolei "Frey" to rasowy power metal, który rzuca na kolana pomysłową linią melodyczną. Band pokazuje z pewnością pazury w agresywnym "All the withers".
Każda kto gustuje w klimatach heavy/power metalu czy właśnie thrash metalu powinien znać debiut among the ashes. Bardzo poukładany i przemyślany krążek. Nie wszystko może wyszło idealnie, ale jest to pozycja godna uwagi. Zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Ocena: 7/10
Muzyka dość ciekawa..faktycznie słuchając tego materiału na yt, w ucho rzucił się szczegół: gdzie ja słyszałem tego gościa...heh. A to właśnie Traveler,którego debiut jest na półce.Okładka mega ciekawa.Szkoda tylko że maniacy powera od razu dostrzerzą nachalnie wręcz podobieństwo go Powerplant Gamma Ray.
OdpowiedzUsuńOkladka tylko gdzieś tam przypomina power plant ale muzyka to już inny kaliber. Płyta na pewno godna uwagi
Usuń