Band zadbał o każdy detal i faktycznie jest to pozycja z górnej półki. Mamy klimatyczną i przykuwającą oko okładkę. No ma swój klimat i zapada w pamięci. Renacer słynie z mocnego i zadziornego brzmienia. Tutaj nie ma niespodzianki. To, że każdy z muzyków tutaj błyszczy, to że wokal Christiana rozkłada na łopatki, to każdy wie. Nie trzeba o tym przypominać. Warto przypomnieć, jak świetnie sprawdza się duet gitarowy tworzony przez Kilberga i Paolo. Panowie znakomicie się rozumieją i na każdym kroku jest finezja, polot i znakomicie podany melodyjny metal, z naciskiem na power metal. Zagrane jest to nowocześnie, z pazurem i z nutką szaleństwa. Prawdziwi znawcy power metalu.
Panowie startują tutaj od tytułowego "Siembra Y Cosecha" i już od razu wiadomo co i jak. Atakuje nas pomysłowy riff i duża dawka energii. Zagrane to z gracją i dbałością o detale. Znajdziemy tutaj sporo smaczków, które można odkrywać na nowo przy kolejnych odsłuchach.Klimaty Lords of Black, czy taki Masterplan słychać dobitnie w mroczniejszych "Ojos de Agua". Majstersztyk i tego można słuchać na okrągło. Przepiękny jest nieco hard rockowy "En brazos Del Viento" i choć kawałek bardziej stonowany i bardziej komercyjny, to i tak czaruje. Elementy progresywne można uświadczyć w zakręconym "Nostalgia Immortal" i tego typu kawałki jakoś mniej do mnie trafiają. Zbyteczny jest tutaj moim zdaniem ballada "Herencia De Vida", który jest zbyt popowa i jakaś taka nijaka. Kto szuka pięknych zagrywek gitarowych ten je znajdzie w klimatycznym "Lejos del Dolor". Końcówka płyty bardzo energiczna i pełna power metalowej motoryki. Jest czym się zachwycać.
Duży plus za zróżnicowanie, za ciekawe aranżacje i dbałość o pomysłowe i bardziej złożone melodie. Płyta dojrzała i oddająca pięknego melodyjnego metalu i power metalu. Renacer to ważny gracz na argentyńskiej scenie metalowej i ten album po raz kolejny to potwierdza. To trzeba znać!
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz