Tim Ripper Owens to jeden z najbardziej rozpoznawalnych wokalistów heavy metalowych. Sławę przyniósł mu śpiewanie w judas priest, Iced Earth czy u boku Yngwie Malmsteena. Potem było jeszcze kilka występów w różnych zespołach, czy też gościnne występy, ale nie przyniosły już takiego rozgłosu. Ostatnio jednak Tim Ripper Owens ma lepszy okres, gdzie może się pochwalić świetnym występem w Kk Priest, a teraz przyszedł czas na mini album sygnowany nazwą Ripper. "Return to Death Row" to jedna z najlepszych rzeczy jakie nagrał Ripper. Czy słusznie nazwa sugeruje powrót do okresu i grania z czasów "Jugulator"?
Jest ciężar i agresja, tak więc pewne cechy z "Jugulator" można tutaj uświadczyć. Tim Ripper na "return to death row" prezentuje muzykę z pogranicza heavy metalu i thrash metalu. Imponuje bez wątpienia gra perkusisty Nicka Bellmore;a, gitarzysty Charlie Bellmore;a i basisty Chrisa Beaudette. Znani muzyce z grania w Toxic Holocaust, czy Hetebreed. Muzycy uzdolnieni i znają się na agresywnym graniu i to słychać od pierwszych sekund. Troszkę można przyczepić się do słabszej formy wokalnej Tima, który już tak nie czaruje jak za czasów Judas priest czy Iced Earth. Gdyby tak materiał był dłuższy i Tim zaśpiewał lepiej to kto wie czy ten album by nie namieszał w tegorocznych zestawieniach.
Płytę otwiera prawdziwy killer w postaci "Die while we're alive" i tutaj można usłyszeć, że nie brakuje thrash metalowych zapędów. Jest pazur, jest szybkość i ciekawe partie gitarowe. Ripper w końcu dostarcza jakaś wartościową muzykę, bo z tym też różnie bywało. Płytę promował "Embattled", który idealnie odzwierciedla styl i jakość prezentowanej muzyki. Kolejna petarda na płycie. Coś z Megadeth można wyłapać w energicznym "The night" i sam główny motyw gitarowy jest tego najlepszym przykładem. Troszkę odstaje stonowany "Silent cage", w którym za wiele się nie dzieje. Jest też zadziorny i bardziej techniczny "Heroes Dare". Tytułowy "Return to death row" to kolejna wycieczka w rejony thrash metalu. Niezwykle brutalny kawałek, który ukazuje w jakim kierunku powinien pójść Ripper.
"return to death row" to kawał porządnego heavy/thrash metalu, gdzie roi się od porządnego gitarowego grania, gdzie nie brakuje ciekawych melodii i jest pewne nawiązanie do czasów "Jugulator". Mam nadzieje, że Ripper rozwinie ten projekt i nie umrze on śmiercią naturalną po wydaniu tego mini albumu. Bardzo dobra robota Ripper, w końcu!
Ocena: 8.5/10
Strony
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz