Strony
▼
czwartek, 6 kwietnia 2023
DARK LEGION - Hermetica Draconis (2023)
Mało kto czekał na nowy album greckiej grupy o nazwie Dark Legion. Niby debiut nie był zły, to jednak jakoś o zespole cicho było. Za słaby marketing i chyba rozgłos i troszkę mi szkoda tej greckiej kapeli. Jest ogromny potencjał i muzyczny geniusz, to jednak mało kto spodziewał się się, że "Hermetica Draconis" to jeden z najlepszych krążków roku 2023.
Okładka oddaje klimat greckiej sceny, ale nie do końca zdradza nam co może kryć. Znajdziemy tutaj troszkę epickiego metalu, troszkę heavy/power metalu i progresywnego metalu. Nawet momentami słychać neoklasyczne zapędy. Słychać w tym wszystkim echa takich kapel jak Symphony X, iron Maiden, Masterplan czy Iron Mask. Band znakomicie bawi się konwencją i nie tak łatwo ich zaszufladkować. Gitarzysta Spiros Rizos to prawdziwy czarodziej i jego gra potrafi poruszyć i podziałać na zmysły. Raz pojawiają się szybkie, energiczne riffy, a raz jest nacisk na klimat i emocje. Pojawiają się też bardziej złożone motywy i słychać, że Spiros czerpie z tego radość. Pod tym względem nowy album jest o wiele ciekawszy niż debiut. Dark Legion nie byłby sobą, gdyby nie podniosłe i emocjonujące popisy wokalne Waltera Osedina. Momentami przypomina mi Bruce;a Dickinsona czy Andre Matosa. Specjalista w swoim fachu!
53 muzyki i to takiej z górnej półki. Podróż czas zacząć. Ruszamy od rozpędzonego "Wings of Tommorow" i tutaj można posmakować progresywnego heavy/power metalu, w wykonaniu Dark Legion. Niesamowity klimat panuje w stonowanym "Eyes of a Stranger", czy w melodyjnym "Heaven cant wait". Nie ma kombinowania, tylko atak prostymi dźwiękami i do tego te zaloty pod twórczość Iron Maiden. No coś pięknego. Dalej mamy żywiołowy "Demons Wrath", który mocno nawiązuje do neoklasycznego heavy/power metalu i przypomina mi się troszkę twórczość Iron Mask. Podobne skojarzenia wzbudza przebojowy "Morning Star" czy instrumentalny "Hermetica Draconis", które w pełni pokazuje jakim geniuszem jest gitarzysta Spiros Rizos. Jest moc, pazur, finezja i wszystko to co najważniejsze w power metalu. Najostrzejszy na płycie jest agresywny "The Lord", który pokazuje że band potrafi podkręcić tempo. Kto kocha epickość, rozmach i klimat, ten na pewno rozpłynie się przy rozbudowanym "Freedom is the key", który troszkę przypomina mi Insania.
Można jeszcze nagrać dopracowany album w kategorii power metalu? Dark legion udowadnia, że można. Jest tu masa świetnej pracy Spirosa jako gitarzysty, niesamowity głos Waltera czy pomysły na kompozycje, które wgniatają w fotel. Ciężko znaleźć jakieś wady, oj naprawdę ciężko. Jedna z najlepszych płyt roku 2023 i Dark Legion wyrasta na gwiazdę wysokiego formatu.
Ocena: 10/10
It is Greek it has quality.
OdpowiedzUsuńEe epickości mało, a wokalista nieco pieje. Ten opis wyżej to taki wiatr w oczy - spodziewasz się InnerWish a wychodzi taki helleński helołinek.
OdpowiedzUsuńChyba jakiejś innej płyty słuchałem... Drugie przesłuchanie i... tylko trzy plusiki przy utworach 4,5 i 7. Ani power metalu ani tego epickiego.
OdpowiedzUsuńThe vocals aren't very good. Maybe give this a 6/10
OdpowiedzUsuń