Strony

środa, 28 czerwca 2023

GARRETT CAMPBELL - Skies of Starlight (2023)


 Gdyby konkurs na najpiękniejszą okładkę metalową roku 2023, to z pewnością debiutancki krążek  Garretta Campbella zatytułowany"Skies of Dragonlight". To już kolejna płyta z symfonicznym power metalem i klimatem fantasy. Coś dla miłośników Fellowship, Majestica, Rhapsody czy Twilight Force.  Album na pewno znajdzie swoich odbiorców i wyznawców.

Okładka robi furorę. Brzmienie również jest dopieszczone pod każdym względem. Sam materiał już troszkę słabsze wrażenie robi. Odnoszę wrażenie, że jest przesyt formy nad treścią. Troszkę album momentami przegadany i za bardzo taki rozegrany na pokaz. Nie zmienia to faktu, że można tu natrafić na pomysłowe i godne odnotowania motywy gitarowe. Nie brakuje też łatwo wpadających w ucho melodii. Nie wiem, może ja czuję przesyt tego typu albumów? Albo po prostu zabrakło mi tutaj powiewu świeżości. Już samo intro "Guardian of crystal Lore" to właśnie przykład przegadania, gdzie mija ponad 3 minuty gadania lektora i nie wiele z tego wynika. To jest spory minus, który momentami daje w kość i obniża jakość owej płyty.Dobrze, czas na gitary, czas na power metalowe uderzenie. To następuje w tytułowym "Skies of Dragonlight". Mamy wszystko to co piękne w symfonicznym power metalu. Bije z tego kawałka bardzo pozytywna energia i do tego imponuje partie gitarowe. Szokuje 9 minut gadania w "curse of the hellspell". Jaki sens jest tego kawałka i po co tyle gadania?  Nie potrzebna ta kompozycja, a już nie na pewno trwająca 9 minut. Znajdziemy tutaj jeszcze balladę "What i do for love" tez jakaś bardzo popowa, komercyjna i nie mająca metalowego pazura. Prawdziwe emocje dopiero zaczyna wzbudzać energiczny i power metalowy "battle for eternal starlight". Brakuje mi właśnie takiego treściwego grania, które porywa słuchacza dynamiką i aranżacjami.

Za mało konkretów, za mało power metalowego uderzenia, a za dużo gadania, smętów i prób tworzenia jakiegoś romantycznego feelingu. Nie trafiła do mnie w pełni muzyka Garretta Campbella. Album na dłuższą metę nuży, a w pamięci jedynie zostaje niesamowita okładka. Szkoda, bo zmarnowano potencjał.

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz