Strony
▼
niedziela, 25 czerwca 2023
SCULFORGE - Intergalactic battle tunes... (2023)
Nie, nie zmieniłem obiektów swoich recenzji. Nie mam zamiaru przekonywać do kupna jakieś gry w klimatach s-f. Pierwsze skojarzenia mogą, takie właśnie być. Skoro wracamy do świata heavy metalu, to czy to jakiś poboczny projekt Pieta Sielcka z Iron Savior? Choć skojarzeń z iron savior nie brakuje. Nie mówię tutaj tylko o klimatycznej okładce, która oddaje klimat s-f. To debiutancki krążek młodej, niemieckiej grupy Sculforge, która działa od 2020r. Co może was odstraszyć przed sięgnięciem po ten album to w sumie dwie kwestie. Cholernie długi tytuł płyty i liczba 26 utworów dających ponad godzinny materiał.
"Intergalactic Battle Tunes ..." to debiut, ale czy faktycznie tak jest? Powiem Wam, że ten band wcale tak nie myśli. Cały czas daje nam poczuć, że znają się na rzeczy i jak wiele niemieckich zespołów, potrafią grać na bardzo wysokim poziomie. Soczyste brzmienie, dopracowane melodie, duża dawka energicznych riffów i band przy tym dobrze się bawi. Co najlepsze, czerpią od swoich idoli z Niemiec. Jest coś z Hammer King, czy Stormwarrior, zwłaszcza kiedy wsłuchamy się w manierę wokalną Polliego Mcsulwood. Nie grzeszy techniką to jednak idealnie wpasowuje się w styl i robi to ogromne wrażenie. Nie zawsze trzeba być drugim Brucem Dickinsonem czy Ronniem Dio. W muzyce Sculforge dominuje przede wszystkim muzyka pokroju Iron Savior, Gamma ray, może gdzieś tam coś z Stormwarrior, czy Running wild można znaleźć. Mcblackscul wraz z Mcsulwoodem tworzą zgrany duet gitarowe i panowie potrafią wyrwać z kapci. Jest pazur, są emocje i power metalowa jazda bez trzymanki. Słychać starą szkołę niemieckiego power metalu. Cudo!
Jako zagorzały fan Iron Savior, czy Gamma ray to słuchając Sculforge czułem się jakbym ktoś zajrzał w głąb mojej duszy i odczytał co kocham w power metalu. "Lost in the warp" to ostry i niezwykle chwytliwy kawałek, który właśnie uderza w znane mi rejony. Pomysłowość i dbałość o detale to siła tej kapeli. Mocne wejście. Przerywniki budują klimat i napięcie. Czuć klimat s-f, a ja nawet czuje pewne powiązania z star wars. Dalej mamy energiczny "For the omnisavior", który nie kryje powiązań z Running wild z czasów "Masquverade". Prawdziwy killer, a to dopiero początek. Pierwsze sekundy "Spacehull" to taki ukłon w stronę Gamma ray, choć ciekawe jest to że utwór nabiera troszkę thrash metalowej formuły. Co za killer! Nie zwalniamy tempa i band atakuje nas rozpędzonym "The sovereign Protects". Znów dostajemy mieszankę stormwarrior, gamma ray i iron savior. Wszystko robi wrażenie i nawet ciężko się do czego przyczepić. Brawa dla bandu za pomysłowy riff w "extermination". Utwór kipi energią i oddaje to co najpiękniejsze w power metalu. Wypełniają pewną lukę, bowiem gamma ray i stormwarrior mają póki co przestój w dostarczania nowej muzyki. Znalazło się również miejsce na ponad 8 minutowy kawałek w postaci "A new Hope". Rozbudowany kawałek, ale to wciąż power metalowa jazda bez trzymanki. Sporo nawiązań do power metalu lat 90. Echa Helloween czy Dragonforce można wychwycić w dynamicznym "The Escape". Tak, to kolejny mocny punkt tej płyty. Troszkę thrash metalowej formuły można wyłapać w agresywniejszym "Kings of the battlefield". Coś z Gamma ray, Primal Fear czy wczesnego helloween można usłyszeć w energicznym "Follow Me". Nic, tylko słuchać i się zachwycać. Ileż frajdy dostarcza ten album. Nie można też zapomnieć o petardzie w postaci "heart of darkness". Do tej układanki mi nie pasuje "Sculforge Inn".
Dla fanów niemieckiego power metalu, tych którzy wychowali się na twórczości Iron SAvior, Gamma ray czy Stormwarrior to "Intergalactic battle tunes" będzie taki prawdziwym parkiem rozrywki. Wszędzie pełno atrakcji, a my nie możemy nacieszyć oczu. Chcemy spędzić tu jak najwięcej czasu, zwiedzić jak najwięcej i nie chcemy na koniec opuszczać tego parku. Tak jest z tym albumem. Czysta frajda i na koniec pojawia się smutek. Jest opcja "repeat" i znów można udać się w kosmiczną podróż z Sculforge. Jedna z najważniejszych płyt roku 2023, a przynajmniej dla mnie. Maniaka Kaia Hansena, Pieta Sielcka i całej tej niemieckiej rodzinki power metalu. Dzięki Sculforge! Kawał znakomitej roboty!
Ocena: 10/10
It is obvious your preference for a particular sound (Gamma Ray). Many fans like it, also me, but doesn't justify this kind of review. The vocals are awful, the production doesn't help the result, and the compositions are more boring than a Eurovision show!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z komentarzem, niestety to kiszka na góra 5/10. Nie ma nic twórczego ani niczym nie szokują. Jedyny szok to ocena 10/10 i nie pisz błagam że każdy ma prawo do swojej oceny. Bo jeśli takiej kapeli dajesz 10/10 to chyba już nic lepszego nie możesz słuchać (no chyba że zrobisz rank 12/10 albo 15/10 (papier wszystko przyjmie)
OdpowiedzUsuńA to tak ciężko zrozumieć że coś się może podobać kiedy innym nie? Jest wiele takich przykładów. Ja nie rozumiem jak niektórzy piszą że np st Anger to najlepszy album metaliki i może tak dla niektórych być. Od czego to zależy? Może dany album trafia w nasze obecne potrzeby, pożądania i spełnia określony wymagania i juz jest ekscytacja. Potem już utwierdza się uczucie i jest sentyment do płyty. Sculforge trafił w moją tęsknotę za gamma Ray, stormwarrior. Wokal typowy dla niemieckiej sceny. Oni mają te dziwne maniery, ale trafił do mnie i przypomniał mi również nie doskonale głosy liderów stormwarrior czy hammerking. Nawet Kai Hansen też nie był urodzonym wokalista. Macie swoje opinie i szanuję i nikogo nie będę przekonywał jaki dla mnie jest nowy sculforge. Różnice. W zdaniach zawsze będą, a Janie widzę wad o których tu piszecie. Kwestia gustu
UsuńAle ok z gustami się nie dyskutuje:) tyle że jeśli to dla ciebie 10/10 to powoduje pewien dystans do tego co oceniasz. 10/10 to wybitne dzieło które musi być najlepsze . chyba że dasz 11/10 jak w moim przypadku ma nowy Kamelot :) 20/10
UsuńOceny to też już kwestia indywidualna. Coś dla mnie może być na 10 a u ciebie na 2 i odwrotnie. Kamelot to oczywiście jedna z najlepszych płyt roku 2023. Sculforge to zupełnie inna para kaloszy. Potrzebuje czasami taki park rozrywki jaki serwuje nam sculforge. Dobra zabawa i możliwośc wyszalenia się i pozbycia złych emocji. Kamelot to piękna muzyka która porusza i pobudza emocje. To prawdziwe piękno. Nie da się wszystkiego porównać jedną miarą. Ocena ma oddawać moje zadowolenie i ekscytację. Czy faktycznie oceny się liczą? Zimne kalkulacje? Czy emocje i to nam w duszy gra. Nie oceny są ważne, ale radość z słuchania muzyki. Ja nie jestem statystykiem który robi z muzyki matematykiem. Rada? Cieszmy się muzyką i przezywajmy ja i świat będzie piekniejszy
UsuńI am sorry, with all the respect, we should not reward mediocrity. If this record is 10/10, then you are unfair to records and bands that strive to have quality compositions (personal sound) - excellent production and of course excellent vocals.
UsuńCiekawe jakie oceny dostałyby takie płyty jak Wytch Hazel "Pentecost" i najnowsza "Sacrament", których próżno tu szukać. Jak to badziewie ma 10, to Wytch co najmniej 30/10. Tak, wiem, że to zupełnie inna muza...
UsuńCzemu 30/10? Dla Ciebie to są płyty idealne, dla mnie nie i takiej oceny by nie dostały. Próbujesz narzucić swoją miarę do moich ocen a to tak nie działa. Sculforge dla Ciebie badziew więc skoro tu jest 10 to u ciebie ma np 3 /10 po co jakieś 30 robić? Mieszanie bez sensu. U ciebie wytch dostałby 10 a dla mnie to może być badziew i co teraz? Każdy czym innym się kieruje, czego innego szuka w muzycy. Nie jesteśmy tacy sami. Świat byłby nudny. Zawsze miałem dziwne upodobania. Piszecie że wokal kiepski. Prawda ale to ten sam kiepski wokal jak np w Gaia epicus które uwielbiam. Nie zawsze musi być kopia kiske. Wracam z radością do tej płyty. Czasami ma się ochotę na taki power metal, gdzie nie musi być super techniczny wokal. Plus za to że podałeś jakieś swoje typy. Może szokować ocena i to też rozumiem, ale nic nie zrobię że ta płyta mi dostarczyła sporo frajdy. Mógłbym dać o stopień mniej i co by to zmieniło? Płyta wciąż cholernie mi się podoba. Swoje zdanie wyraziłem i tyle.
UsuńSpoko chłopie, nie wiedziałem, że Cię to aż tak ruszy. Na koniec chciałem powiedzieć, że robisz dobrą robotę i wartościowy blog. Mimo różnic w guście i odmiennych opinii, i tak odkryłem trochę fajnych rzeczy u Ciebie. Nie zrażaj się i jedź dalej.
UsuńMuzycznie fajnie. Wokal.. to dramat, dałem szansę, wytrzymałem 2 minuty. Więcej nie włączę.
OdpowiedzUsuńStrona nazywa się ,,Powermetalwarrior,, i czyjaś jest, od lat jest, a swoją drogą to ma całkiem niezły dorobek. ,,Powermetalwarrior,, może pisać i oceniać co chce i jak chce, bo to jego strona, nie chcesz czytać, nie zgadzasz się z oceną, idź gdzie indziej...
OdpowiedzUsuńOjej jako rycerz się znalazł, nie popłacz się.
UsuńKocham patrzeć jak robi się gownoburza. Konkretnych komentarzy odnośnie sculforge praktycznie wcale. Tylko narzekanie i docinanie...
Usuń"Czy faktycznie oceny się liczą?" Tia tia, produkt nie ma żadnych obiektywnych właściwości XD Lepiej usuń bloga, po co oceniasz? Ano tak, ty tylko chcesz się "podzielić emocjami"... Podobnie nie masz też żadnych obiektywnych standardów, jeden album z elementami elektronicznymi zrugasz, a inny, bo twój mojszy emocjonalnei band, pochwalasz.. Taki to recenzor XD
OdpowiedzUsuńOceny mają pomóc tym co nie czytają tylko patrzą na oceny. Pełno takich leniwców. Blog ma służyć żeby ktoś sięgnął po dany album, pomógł może niektórym dotrzeć do płyt po które by nie sięgnął. Krytyków zawsze pełno, szkoda tylko że mało komu się chce prowadzić bloga i pisać o swoich emocjach, odczuciach. Zostawić prosty, szybki komentarz a jeszcze nic nie wnoszący to żaden wysiłek. Recenzor? Wszyscy nimi jesteśmy. Ile ludzi tyle opinii. Jasne raz album z elektroniką może być świetny a inny do dupy. Wszystko zależy co przypasuje.
UsuńDla mnie plyta przeciętna. Ma fajne momenty, ale momentami ociera się to o straszny banał. Kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Zamiast krytykować autora za to, że mu się jakaś płyta podoba czy nie, załóżcie swojego bloga i piszcie własne recenzje. Ja bardzo cenię płytę Scorpionsów "Animal Instinct". Tak juz mam. Mam prawo? Oczywiście, że mam 😉😉😉
OdpowiedzUsuńO pewnie wielu by cię skrytykowało za to. Widziałem jak ktoś dał lulu metaliki 10/10 i niskie noty dla firepower judasow. Nie zna się ? A może tak właśnie odbiera te albumy? Może ma inne spojrzenie na muzykę? Zamiast się cieszyć może zarazac pasją do muzyki. To tylko jad i wieczne pretensje. Tak niech każdy zakłada bloga i pisze tam swoje poglądy.
UsuńNic dodać, nic ująć. Gratuluję super bloga, zerkam tu regularnie 👍😉👍
UsuńKingdom of Tyrants - ,,,,Architects of Power,, - taka płytka, oceńcie, jak kto potrafi, zamiast walkę toczyć, i o co ?
OdpowiedzUsuńA ja chwalę stronę bo wiele mi pozwoliła odkryć. Brak czasu nie pozwala na szukanie a tu mam gotowca :) (ktoś odwala robotę a ja korzystam). Choć jestem już ,,stary'' (63 kończę) to kocham power i tak już zostanie do końca. Stefan się już nie zmieni. Nadal będę zglądał i sprawdzał co i jak. Choć prowadzący ciut zawali co nieco jak ostatnio w przypadku Opera Magna - to mój ulubiony zespół i tu mnie nikt nie zagnie! Dał ciała pisząc że to nowość :)hihi. Mam po 3 różne egzemplarze i wydania płyt Opera Magna bo bardzo się różnią zestawem wydanie europejskie od japońskiego więc kupiłem i to i to.Ano bywa.
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się całe życie i miło widzieć takie zapaleńca jak Ty Stefan 😁 Twoje komentarze zawsze miło się czyta i czasami sam czymś mnie zainspiruje czy zwrócisz uwagę na coś 😁
UsuńStefan, zapomniałeś napisać, że jesteś Stefan!
UsuńHm, autor ma prawo do oceny. Czy obiektywna? Nie. Zawsze subiektywna, bo jaka ma być? Czy zawsze się zgadzam? Nie. Poczytam, jak coś zainteresuje posłucham. Zgodzę się z opinią, bądź nie. Tyle w temacie.
OdpowiedzUsuńNo dobra będę zawsze się podpisywał (Stefan) ale nieraz się ,,wstydzę'' swoich ulubieńców bo taki stary a słucha takich głupot:) To wam podrzucę czym się zachwycam od roku :) Ale to tylko dla fanów Twilight force, Victoriusa itp. Posłuchajcie (ale bez jaj całej płyty) ILLUSION FORCE (mam dwie osobiście) i nie widziałem wydań poza Japonią (zrozumiałe) dla mnie 10/10 i wokal nawet nie przeszkadza (może się mylę ale to prima)
OdpowiedzUsuń