Strony
▼
niedziela, 2 czerwca 2024
WITHERFALL - Sounds of Forgotten (2024)
Jednym z nie wielu zespołów, który może kontynuować spuściznę i styl iced Earth jest bez wątpienia amerykański Witherfall, który działa od 2013r. Pomijam już fakt, że zespół stworzył Jake Dreyer, czyli dawny gitarzysta Iced Earth. Tutaj sam styl, klimat, wokal i partie gitarowe mocno nawiązują do dokonań Iced Earth. Nie przeszkadza mi to, dopóki jest to robione z klasą i na wysokim poziomie. Witherfall nie zawodzi i do tej pory nagrywał bardzo wartościowe albumy. Nie inaczej jest z najnowszym "Sounds of the Forgotten", który ma do zaoferowania coś więcej niż mocne riffy, a mianowicie ponury, nieco romantyczny klimat. Ma to swój urok.
Witherfall to nie tylko popisy gitarowe Jake;a Dreyer, który potrafi czarować swoją grą, to również wyrazisty i agresywny wokal Josepha Michaela. Jego głos odnajduje się w każdym stylu, w każdym rodzaju utworu. Sieje zniszczenie w tych szybkich killerach, ale tez potrafi ukoić i wprowadzić w romantyczny nastrój w tych wolniejszych momentach. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Warto też wspomnieć, że od 2022 perkusistą został Chris Tsaganeas.
Na płycie znajdziemy 10 utworów i każdy z nich ma swój charakter i styl. Mi najbardziej pasuje to agresywne granie na pograniczu power metalu i thrash metalu jakie serwują w otwierającym "They Will let You Down". Oj brzmi to jak stary dobry Iced Earth. Nastrojowy, nieco romantyczny "Where do i begin", pokazuje, że band potrafi też nagrać emocjonalny utwór. Pojawiają się też tutaj elementy progresywne. Witherfall zachwyca również w rozpędzonym "Insidious". Jest pazur, zróżnicowanie, mroczny klimat i pomysłowy refren. Mocna rzecz! Podobne emocje wywołuje rozbudowany "Ceremony of Fire", który ma ponury klimat, stonowane tempo, ciężki riff i partie gitarowe i podniosły refren. Momentami czuje się jakbym słuchał Kinga Diamonda. Końcówka płyty taka jakaś łagodniejsza, bardziej romantyczna i balladowa. "When it all falls away" to potwierdza tylko. Podobny feeling panuje w klimatycznym "What Have you Done?". Na szczęście przez te 10 minut dzieje się znacznie więcej niż tylko spokojne i nastrojowe granie. Band pokazuje tutaj też pazur i drapieżność. Tak więc nie ma powodów do nudzenia się.
"Sounds of the Forgotten" to kolejny bardzo udany album od formacji Witherfall. Nic w sumie dziwnego, bo kiedy ma się utalentowanych muzyków w składzie i jest pomysł na siebie to można zdziałać cuda. Band nic nie zmienia i gra dalej swoje. Mamy więc wysokiej klasy mieszankę power metalu, thrash metalu, a nawet coś z progresywnego metalu. Album może nie robi furory jak poprzednie, ale miło że ktoś idzie w ślady Iced Earth. Fani zespołu będą zadowoleni. Czy przekona to malkontentów? Pewnie nie...
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz