Szwedzki power metalowy zespół
REINXEED nie daje za wygraną i mimo swojego wtórnego
charakteru gdzie słychać wyraźne inspirację HELLOWEEN czy też
RHAPSODY i w tym roku prezentuje nam swój piąty studyjny
album zawierający oczywiście muzykę z pogranicza symfonicznego
metalu i melodyjnego power metalu. „Welcome To Theater” to
album który piętnuje fascynację lidera zespołu Tommiego
Reixeeda, który zajmuję się graniem na gitarze, wokalami i
sprawami orkiestrowymi. Podważać jego umiejętności nie mam
zamiaru bo słychać, zwłaszcza na tym albumie, że mamy do
czynienia z muzykiem który zna się na swojej robocie i jego
fundamentem są oczywiście umiejętności i warsztat techniczny.
Jest precyzja, nacisk na melodyjność i solidność w wygrywaniu
riffów, solówek i w tych czynnościach wspiera go drugi
gitarzysta Alexander Oriz, z którym tworzy udany duet i to
słychać na każdym kroku. Może takich pojedynków na solówki
było pełno, może takich melodii, riffów podobnych do tych z
tej płyty było pełno, ale słucha się tego z uśmiechem na
twarzy. Tommy jako wokalista również się sprawdza i te
wpływy frontmanami wcześniej wspomnianych zespołów i może
nie jest on oryginalny w tej kwestii, może jest strasznie
powszechnym wokalistą , który niczym specjalnym poza dobrym
wyszkoleniem i wyciąganiem wysokich rejestrów niczym się nie
wyróżnia, ale nie ma to znaczenia, bo pasuje do tego co
zespół gra, do tej całej otoczki power metalowej. Szwedzki
zespół nie kryję swojego zainteresowania filmami i ostatnio
poruszano kwestię Titanica na albumie „1912” a na „Welcome To
Theater” porusza się kwestię już typowo filmową, nawiązując
choćby do Star Wars czy Jurassic Park. Szata graficzna oczywiście
dopasowana do tej całej otoczki filmowej, z równym
zaangażowaniem i dopieszczeniem zostało dopracowane brzmienie czy
tez w końcu materiał.
Można by rzec że to wszystko już
było po kilka set razy, można by rzec, że to wszystko już było,
kobiece wokale, symfoniczne stawki zalatujące pod NIGHTWISH,
RHAPSODY, te słodkie melodie spod znaku HELLOWEEN, te słodkie
refreny, a mimo to w miarę wyrównany materiał, przebojowy
charakter sprawia że w dość w łatwy sposób słuchacz
wchłania każdą kompozycję. Zaczyna się filmowo a jakże inaczej,
„Welcome” jest niczym otwarcie w filmie, muzyka jak z
soundtracku filmowego, jest podniośle i z pomysłem. „Life will
find a way” to kawałek dobitnie oddający naturę tego albumu,
a więc szybko, do przodu z zachowanie konwencji power metalowej spod
znaku HELLOWEEN z upiększeniem za sprawą symfonicznego wsparcia
spod znaku RHAPSODY czy też nawet NIGHTWISH. Wtórne,
oklepane, ale z drugiej strony bardzo miłe w odsłuchu. Tak jak
wspomniałem, REINXEED serwuję tutaj przebojami jak asami z rękawa
i dowodem tego jest taki rytmiczny „Follow Me” , dynamiczny
„Save us”. Filmowe motywy
łączą sprytnie całość nawet jeśli pojawiają się słabsze i
mniej wyraziste motywy jak choćby w przypadku bardziej stonowanego
„Stranger Tides”.
Power Metalowy „Somewhere In Time”
to dobra kompozycja, dynamiczna, melodyjna i mająca pewien pomysł,
tylko uważam że można było nieco skrócić ten utwór.
Podobny zarzut kieruję do podniosłego, monumentalnego „Freedom”
który jest najbardziej rozbudowaną kompozycją na albumie.
Marszowe tempo, bojowy charakter niezbyt mi tutaj pasują, stąd też
„No fate” jest
bardzo mało wyrazistym utworem. Ale ma też swoje atuty, jak choćby
niezwykle melodyjny refren. Moja ulubioną kompozycją jest utrzymana
w stylu HELLOWEEN tytułowy „Welcome To Theater” i
gdyby więcej takich kompozycji znalazło by się na tym wydawnictwem
to zapewne wartość tego albumu by wzrosła o kilka punktów w
ostatecznej ocenie.
Jeśli
ktoś jest wymagającym słuchaczem i szuka czegoś na poziomie,
czegoś co go z rzuci z krzesła, to może sobie darować ten album.
Natomiast słuchacze rządni dobrej zabawy, sprawdzonych patentów
i melodyjnego grania mogą śmiało zagłębiać się w filmowy świat
REINXEED.
Ocena:
6/10
To jest właśnie typ płyty przy której wyraz mojej twarzy przybiera bliżej nieokreślone kształty.
OdpowiedzUsuńNo tak symphonic power metal:D No cóż płyta jest w miarę ok, ale nie jest to drugie Pathfinder:P
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo podoba. Słucham już parę dni i praca gitar robi na mnie coraz większe wrażenie.
OdpowiedzUsuńW tej kategorii polecam nowy Rhapsody:D
OdpowiedzUsuń