Strony

poniedziałek, 5 czerwca 2017

HIGH SPIRITS - Motivator (2016)

Szukacie luźnej muzyki, która nie przytłoczy was formą? Chcecie się odprężyć przy łatwych i chwytliwych kawałkach? Chcielibyście odpłynąć przy mieszance Scorpions i Iron Maiden? To znak, że musicie sięgnąć po najnowsze dzieło High Spirits. Ta formacja bardziej jest postrzegana jako projekt muzyczny multiinstrumentalisty Chrisa Blacka, który jest znany z Pharaoh czy Dawnbringer. Dwa poprzednie albumy pokazały, że muzyka High Spirits jest prosta, chwytliwa i bardzo klasyczna. Od razu słychać tą fascynację latami 80. jeśli komuś nie przeszkadza prostota i wtórność, ten szybko odnajdzie się na „Motivator”. Na krążek przyszło czekać fanom 2 lata i w zamian dostajemy nie całe 30 minut muzyki. Troszkę mało, ale i tak warto poświęcić ten czas, by wybrać się w podróż do lat 80. Prostota i kicz bije z okładki „Motivator”, ale od razu wiadomo z czym mamy do czynienia. Materiał jest krótki, ale bardzo treściwy i trafny. Płyta właściwie niczym nie zaskakuje, ale wszelkie niedociągnięcia są nadrabiane przebojowością i chwytliwy melodiami. Zdaje to egzamin i dzięki temu mamy kolejny udany album High Spirits. „Up and Overture” to krótkie intro, które szybko wprowadza nas w świat Chrisa Blacka. Szybki i energiczny riff, który utrzymany jest w speed metalowej konwencji to atut „Flying High”. Czysty i melodyjny wokal Chrisa sprawia, że każdy utwór staje się hitem. Prosta forma, a jednak jest tyle radości z tego. „This is the night” nieco cięższy, ale zarazem bardziej hard rockowym i jakby zagrany z miłości do Scorpions. Iron Maiden też musiał dać o sobie znać i w sumie pojawia się w rozpędzonym „Reach for The glory”, który wyróżnia się ciekawymi popisami gitarowymi. Z kolei hard rockowy hit w postaci „Do you wanna be famous” przypomina stare dobre dokonania Def Leppard. Nieco słabszy jest stonowany „Haunted by love” i znacznie lepiej wypada singlowy„Take me home”, który jest mocno inspirowany Scorpions czy Kiss. Całość zamyka „Thank You”, który znów utrzymany jest w szybszym tempie, z kolei cała motoryka to stary dobry motorhead. Nie ma w sumie słabych punktów i płyty słucha się przyjemnie. Jest zróżnicowanie, jest masa przebojów, a całość to bardzo udana podróż w przeszłości do lat 80.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz