Szukacie
luźnej muzyki, która nie przytłoczy was formą? Chcecie się
odprężyć przy łatwych i chwytliwych kawałkach? Chcielibyście
odpłynąć przy mieszance Scorpions i Iron Maiden? To znak, że
musicie sięgnąć po najnowsze dzieło High Spirits. Ta formacja
bardziej jest postrzegana jako projekt muzyczny multiinstrumentalisty
Chrisa Blacka, który jest znany z Pharaoh czy Dawnbringer. Dwa
poprzednie albumy pokazały, że muzyka High Spirits jest prosta,
chwytliwa i bardzo klasyczna. Od razu słychać tą fascynację
latami 80. jeśli komuś nie przeszkadza prostota i wtórność,
ten szybko odnajdzie się na „Motivator”. Na krążek przyszło
czekać fanom 2 lata i w zamian dostajemy nie całe 30 minut muzyki.
Troszkę mało, ale i tak warto poświęcić ten czas, by wybrać się
w podróż do lat 80. Prostota i kicz bije z okładki
„Motivator”, ale od razu wiadomo z czym mamy do czynienia.
Materiał jest krótki, ale bardzo treściwy i trafny. Płyta
właściwie niczym nie zaskakuje, ale wszelkie niedociągnięcia są
nadrabiane przebojowością i chwytliwy melodiami. Zdaje to egzamin i
dzięki temu mamy kolejny udany album High Spirits. „Up and
Overture” to krótkie intro, które szybko
wprowadza nas w świat Chrisa Blacka. Szybki i energiczny riff,
który utrzymany jest w speed metalowej konwencji to atut
„Flying High”. Czysty i melodyjny wokal Chrisa
sprawia, że każdy utwór staje się hitem. Prosta forma, a
jednak jest tyle radości z tego. „This is the night”
nieco cięższy, ale zarazem bardziej hard rockowym i jakby zagrany z
miłości do Scorpions. Iron Maiden też musiał dać o sobie znać i
w sumie pojawia się w rozpędzonym „Reach for The glory”,
który wyróżnia się ciekawymi popisami gitarowymi. Z
kolei hard rockowy hit w postaci „Do you wanna be famous”
przypomina stare dobre dokonania Def Leppard. Nieco słabszy jest
stonowany „Haunted by love” i znacznie lepiej
wypada singlowy„Take me home”, który jest
mocno inspirowany Scorpions czy Kiss. Całość zamyka „Thank
You”, który znów utrzymany jest w szybszym
tempie, z kolei cała motoryka to stary dobry motorhead. Nie ma w
sumie słabych punktów i płyty słucha się przyjemnie. Jest
zróżnicowanie, jest masa przebojów, a całość to
bardzo udana podróż w przeszłości do lat 80.
Ocena: 8.5/10
Ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz