Strony
▼
środa, 10 maja 2023
DEADLINE - Vitriol Inc (2023)
Po 3 latach ciszy przyszedł czas na nowy album Deadline. Ta ekipa z południowej Afryki zrobiła spustoszenie znakomitym "Cathedral Point" i pokazała, że heavy/power metal mają we krwi. Nie ma w składzie gitarzysty Ravena Chaosa, ale to nie przyczyniło się do spadku jakości. Teraz Deadline tworzy 5 osób, ale dalej tworzą wysokiej klasy materiał, co potwierdza najnowsze dzieło zatytułowane "Vitriol Inc".
Okładka może troszkę komiksowa, ale przyciąga uwagę i zostaje w pamięci. Zresztą band zadbał o każdy aspekt płyty, żeby było ciekawie. Piękna okładka, mocne, zadziorne brzmienie i dojrzały, pełen emocji materiał. Dzieje się i jest na pewno równie ciekawie co na poprzednim albumie. Fani heavy/power metalu z nutką thrash metalu nie będą narzekać. Nowy album zachwyca z pewnością pracą gitarzystów i duet Skullprit/Judge Mental opiera się na mocnych riffach, dużej dawce melodyjności i przebojowości. Sporo w tym świeżości i pomysłowości. Całość idealnie spina wokal Jessiego Switchblade'a, który idealnie współgra z instrumentalną zawartością. Ma charyzmę, technikę i słychać w jego głosie prawdziwą pasję. Ciężko sobie wyobrazić deadline bez jego głosu.
Płytę wypełnia 10 kawałków i taki "Vitriol" to jeden z najlepszych kawałków jakie słyszałem w tym roku. Bije z niego niezła energia i do tego jest spora dawka agresji i przebojowości. Takie granie zawsze jest w cenie, a Deadline pokazuje, że jest specem w tej kategorii. Podobne emocje wywołuje "Cult of prometheus", który przemyca pewne elementy thrash metalu. Znakomicie wyszła ta mieszanka. Band znakomicie odnajduje się w złożonym i bardziej rozbudowanym "My sweet Apocalypse" i tutaj ewidentnie postawiono na klimat, na nieco progresywny feeling. Dobrze się tego słucha. Mamy też prosty i łatwy w odbiorze "Codebreaker", który znów pokazuje, że band potrafi umiejętnie wykreować pomysłowy riff, wciągające partie gitarowe. Naprawdę dobrze się tego słucha, choć wiadomo, że nie ma w tym nic odkrywczego. Tempo troszkę siada w spokojniejszym "Exhale", który nie wiele wnosi do płyty. Zmarnowany potencjał. Uwielbiam Deadline za takie chwytliwe i zadziorne kawałki w stylistyce heavy/power metalu typu "Devil in Disguise". Najwięcej elementów thrash metalowych można wychwycić w zamykającym "monuments". To kolejna perełka na płycie, a solówki to największa atrakcja tego utworu.
Deadline umacnia swoją pozycję i po raz kolejny wydaje świetny krążek w stylistyce heavy/power metalu z nutką thrash metalu. Płyta dynamiczna, przebojowa i pełna zadziornych riffów. Słucha się tego jednym tchem z dużą przyjemnością. Mimo słabszego momentu w postaci "Exhale" to i tak płyta zasługuję na uwagę i śmiało można zaliczyć do najciekawszych płyt roku 2023.
Ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz