Strony

czwartek, 9 sierpnia 2012

SCELERATA - The Sniper (2012)

Czas na jakąś konkretną tegoroczną propozycję w ramach heavy/power metalu z egzotycznej Brazylii. Fakt faktem, że w tym roku za dużo płyt godnych uwag z tamtego rejonu nie słyszałem, ale nowe wydawnictwo SCELERATA zmienia ten fakt. Co takiego zachwycającego w „The Sniper”? Powodów jest znacznie więcej niż na początku by się wydawało. Dla mniej wymagających zapewne wystarczy fakt, że na płycie wystąpili gościnnie Andi Deris z HELOWEEN oraz Paul Di Anno z IRON MAIDEN, a takie nazwiska działają jak magnes na słuchaczy i znawców muzyki heavy metalowej. Jeśli to komuś nie wystarcza, to można wspomnieć, że Charlie Bauerfriend zajął się produkcją, która stoi na wysokim poziomie łącząc czystość, z agresją, ostrością i niezwykłym kopem. Dalej mało? No to może argument w postaci wokalistą Fabio Juan, który jest znakomitym śpiewakiem oddając ukłon swojemu krajowi, bo słychać liczne powiązania z wokalistami z tamtego kraju np. takim Andre Matosem. Ta sama lekkość, płynność przechodzenia w licznych motywach, frazach, czy też umiejętność śpiewania w wysokich rejestrach. Dalej czujecie się nie zachęceni? No to może, fakt, że duet gitarzystów Osorio/Wichmann grają nadzwyczaj wybornie. Ich partie są dynamiczne, agresywne, zróżnicowane, pełne werwy i energii. Nie brakuje im polotu, zróżnicowania, lekkości a to z pewności punktuje w ostatecznym rozrachunku. Najmocniejszym działem wytoczonym przeciwko osobom totalnie nie zdecydowanym stanowi zawartość.

Czym mogła zaskoczyć kapela, która jest na scenie od roku 2000? Czym może poderwać wymagających słuchaczy? Przede wszystkim szczerością, zaangażowaniem, solidnością, pomysłowością, a także precyzją w aranżacjach. Tak to wszystko sprawia, że materiał prezentuje się okazale. Na pierwszy strzał wybrano „Rising Sun” i to jest nadzwyczaj trafny wybór. Kompozycja kipi energią, nie brakuje jej też drapieżności, ciężaru i zapadającej melodii. Występ Paul Di Anno dostarcza owej kompozycji więcej mroku i ciężaru. Tak stylistyczne to wszystko już było, ale nie można im odmówić znakomitego grania na bardzo dobrym poziomie, nie można odmówić umiejętności tworzenia przebojów. Jeszcze więcej ciężaru, mroku uświadczymy w promującym album „In My Blood” z gościnnym występem Paul Di Anno. Jest szybki, ostry, prosty motyw, jest mroczny klimat, a także po raz kolejny chwytliwy refren, który jest taki znajomy, ale czy to ma większe znaczenie? O wiele bardziej finezyjne partie gitarowe uświadczymy w rytmicznym „Road To death” który utrzymany jest w nieco wolniejszym tempie, ale to w dalszym ciągu granie na wysokim poziomie, z zachowaniem przebojowego charakteru. Heavy metalowy „Break The Chains” też ma swój urok, ale to bez wątpienia nieco mniej wyrazista kompozycja. Może właśnie z powodu braku owej dynamiki? Ostrego zacięcia? Jednym z najlepszych utworów z energicznymi solówkami i atrakcyjnymi melodiami jest bez wątpienia „Unmasking Lies”, przebojowy „Drowned in Madness” z jakże atrakcyjnym głównym motywem, na plus rockowe zacięcie i przebojowy refren, który porywa swoją lekkością, najostrzejszy i taki oddający to co najlepsze w gatunku power metal „'Til the Day We Die”i słychać w tym utworze EDGUY, AVANTASIA, czy też HELLOWEEN. Andi Deris dostał do dyspozycji wg mnie jeden z najsłabszych, jeśli nie najsłabszy utwór w postaci „Must be dreaming” który jest bardzo komercyjny i przypomina niektóre utwory HELLOWEEN z ostatnich płyt. Na koniec mamy 9 minutowy „The Sniper” który ukazuje bardziej rozbudowaną formę zespołu, gdzie przejawiają się różne motywy i to jest takie wyczerpujące podsumowanie tego co się działo przez czas tej zawartości.

SCELERATA wydał swój trzeci album, który prezentuje solidną, ostrą, dynamiczna muzykę z kręgu heavy/power metal i w tej kategorii jest to bardzo dobra rzecz. Album zachwyca pod względem technicznym jak i czysto kompozytorskim. Krążek pogodzi tych co lubią kopa w metalowej muzyce, jak i tych co cenią sobie melodie i przeboje. Polecam.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz