Chórki w stylu
DEF LEPPARD, lekkie, rytmiczne, finezyjne partie gitarowe w stylu
DOKKEN, RIOT, WARRIORS, czy też SCORPIONS, wokal przypominający
Klausa Meina z SCORPIONS, a także przebojowy charakter, taki jest
styl francuskiego zespołu PRESENCE który w latach 80
nagrał jeden album i który łączy hard rock, z tradycyjnym
metalem. Taki jest styl debiutanckiego albumu „Rock Your Life”,
który jest świetnym dziełem w swojej kategorii. Kto lubi
powyższe zespoły, przebojowe wydanie melodyjnego metalu
wymieszanego z hard rockiem, kto kocha soczyste i łagodne brzmienie,
melodyjność i rytmiczność, ten niech czym prędzej zapozna się z
tym wydawnictwem.
Może okładka nie
zachęca, jednak to co znajdziemy w środku rozgrzewa do temperatury
wrzenia. Materiał jest bardzo melodyjny, energiczny i właściwie
wyrównany, a jego najmocniejsza stroną jest fakt skupienia
dużej liczby przebojów. Mamy tutaj otwierającego „Danger
Zone” gdzie słychać miks tradycyjnego metalu i hard rocka i
brzmi to jak miks SCORPIONS z chórkami ala DEF LEPPARD. Pat
Hinorson jako lider spisuje się wybornie. Nie można mu nic
zarzucić, bo zarówno jak wokalista jak i gitarzysta odwala
kawał dobrej roboty. Wokalnie przypomina mi Klausa z SCORPIONS i nie
można mu odmówić dobrego wyszkolenia technicznego jak i
charyzmy, zaś jako gitarzysta wraz z Gilem Di Bravo tworzy zgrany
duet i nie ma co są ciekawe, atrakcyjne dla ucha riffy, solówki,
partie gitarowe, które cechują się lekkością,
pomysłowością, starannymi aranżacjami., Jest finezyjność, ale i
niezwykła rytmiczność i kocham takie rozwiązania i taki hard
rockowy feeling. Bardziej metalowy jest „Metal rage” z
rozpędzoną sekcją rytmiczną, ostry, dynamicznym motywem, który
prezentuje bardziej metalowe oblicze zespołu i dalej jest to wysoki
poziom. Przebój goni przebój i taki „Rock your
Life” to idealny przykład przebojowości na tym albumie.
Rytmiczne partie gitarowe, stonowane tempo i nieco komercyjny refren.
Do radia śmiało nadaję się także piękna ballada w postaci „No
way”, który urozmaica album. Rasowym hard rockowym
kawałkiem o wyraźnych wpływach DOKKEN jest bez wątpienia
melodyjny „Como'n Baby”. Kolejnym
przejawem urozmaicenia jest również cover LED ZEPPELIN a
mianowicie „Rock'n Roll”
który wypadł bardzo dobrze. Kolejnym przebojem i znakomitym
radiowym kawałkiem jest tutaj „Stop”
z lekkim i chwytliwym refrenem. Całość zamyka znów nieco
bardziej metalowy utwór, a mianowicie „Paris
Burning”.
PRESENCE
to jeden z z tych zespołów które nie są bliżej znane
szerszej publiczności, to kapela mało znana i zapomniana, a
wszystko przez to że nagrali jeden album. Może i tak, ale za to
jaki album. Fani lekkiego, rytmicznego i przebojowego hard rocka z
elementami melodyjnego metalu będą wniebowzięci. Szkoda, że album
zakończył działalność na debiutanckim albumie, ale cóż
dobre i to. Gorąco polecam, satysfakcja gwarantowana.
Ocena:
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz