Jeśli ktoś lubi japoński DRAGON
GUARDIAN, jeśli ktoś lubi słodki, mocny, melodyjny, emocjonalny
wokal wokalisty Leo Figaro, jeżeli ma się słabość do stylu,
gdzie zostaje skrzyżowany melodyjny metal z hard rockiem z
elementami power metalu i jeżeli ktoś interesuje się japońską
sceną ten powinien zapoznać się z debiutanckim albumem
DREAMSTORIA.
Jest to stosunkowy młody zespół,
który został założony w tym roku z inicjatywy wokalisty Leo
Figaro i to on też dokompletował sobie do zespołu gitarzystę
Masaki Watanuki, zaś perkusistą został wybrany Shingo Ushida i w
takim o to składzie został nagrany debiutancki album „Dreamstoria”.
Jeśli myślicie, że to jest album, który zwołuje świat,
który zadowoli wszystkich słuchaczy, nie jest to album, który
wyróżnia się oryginalnością, czy też poziomem
prezentowanej muzyki to jesteście w błędzie, bo to jest solidny
album o nieco wtórnym charakterze materiału. Stylistycznie
zespół przypomina tegoroczny UNISONIC, czy też GOTTHARD i
nie powiem jest to miłe dla ucha granie, gdzie Leo śpiewa
klimatycznie, emocjonalnie, z dużą energią, a Masaaki wygrywa
ciekawe partie, które są melodyjne, rytmiczne, takie dość
ekspresyjne i jest w nich finezja, ale brakuje oryginalności,
świeżości i to jest problem, który tyczy się
debiutanckiego albumu. Drugim na pewno takowym jest kompozytorstwo,
które wg mnie też jest tylko solidne, pozbawione jakiegoś
ognia, przebojowości, dynamiki, co wg mnie odbija się na jakości
krążka.
Co z tego, że jest dobra produkcja, że
maczał w niej sam Dennis Ward, co z tego że brzmienie jest
soczyste, czyste, takie idealne do hard rockowego feelingu, co z
tego, że mamy dobrych muzyków, którzy znają się na
swojej robocie, jak same pomysły na utwory nie do końca zachwycają
i dużo takich błędów, niedociągnięć i to sprawia, że
materiał jest nieco nierówny. Choć z drugiej strony warto
zaznaczyć, że jest zróżnicowany i miły w odsłuchu, tak
więc tragedii też nie ma. To co znajdziemy na płycie to rytmiczny
„Burning Love”, szybszy, przesiąknięty power metalem
„Go”, który jest jednym z najlepszych utworów
na płycie, a także melodyjny „Nightless Night” i te 3
utwory należą do tych z pewnością najciekawszych. Nie można
także zapomnieć o przebojowy „Goldess In My eyes”,
romantyczny, emocjonalny „On And On”, czy też delikatny
„Listen To My Heart” czy
też energiczny „Fly Away”,
tak więc jest kilka dobrych, solidnych kompozycji, jednak niedosyt
pozostaje.
Debiutancki
album DREAMSTORIA jest solidnym krążkiem, gdzie muzycy grają na
dobrym poziomie, potrafią pobudzić emocje, jednak jest nie dosyt,
brakuje nieco przebojowości, dynamiki i ognia. Czuje się ten
niedosyt, zwłaszcza kiedy pomyśli się o innych hard rockowych
tegorocznych propozycjach typu UNISONIC. Jednak fani hard rocka,
melodyjnego metalu powinni się zapoznać z tym wydawnictwem.
Ocena:
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz