Czy thrash metal w stylu
kapel KREATOR, MORBID SAINT, SODOM czy CORONER może kojarzyć się z
Austrią? Czy kapela z tamtego rejonu jest w stanie w pełni oddać
charakter, agresję, klimat tamtych formacji? Na pierwszy rzut oka
mogłoby się wydawać, że nie. Jednak wątpliwości i wszelkie
niedowierzania rozwiewa debiutujący w tym roku austriacki zespół
thrash metalowy DEATHSTORM.
Kto by pomyślał, że
kapela, która debiutuje, która właśnie wydaje swój
pierwszy album, kapela która powstała w 2010 na austriackiej
ziemi będzie wstanie nagrać dzieło godne takich formacji jak
SODOM, KREATOR czy MORBID SAINT? Nawet przez myśl mi to nie
przeszło, a najlepsze jest to, że właśnie debiutancki album „As
death Awakes” brzmi jak album doświadczonej kapeli, która
gra thrash metal od kilku lat, że gra już od lat 80/90.
Dopracowanie, wyczyny muzyków, czy też same kompozycje w
żaden sposób nie przypominają nie wyraźnego debiutu
młodziaków, którzy nie wiedzą czego chcą i którzy
nie wiedzą jak zadowolić słuchacza. Tutaj mowa o znakomitym thrash
metalu, który nasuwa głównie niemiecką scenę thrash
metalową lat 80/90, a także nieco amerykańską. Stylistycznie,
kompozytorsko czy pod względem całości debiutancki album
austriackiej formacji niczym się nie wyróżnia, bo takich
płyt było pełno, jest pełno i wciąż będzie. Nie ma w tym
oryginalności to na pewno i raczej można doszukiwać się
wtórności, wykorzystania oklepanych motywów, czy
aranżacji, które można bez problemu wyłapać w starych
albumach SODOM, KREATOR, czy MORBID SAINT. Oczywiście nieco
umniejsza to albumowi, zespołowi, ale któż dzisiaj gra
odkrywczo, zwłaszcza z młodych kapel? Mało kto i w tegorocznym
thrash metalowym światku słyszałem płyty, które
nawiązywały w mniejszym bądź większym stopniu do thrash metalu z
lat 80 i 90. Większość tych płyt nastawiona jest na melodie,
dynamikę, speed metalowe łupanie, zaś DEATHSTORM stawia na
agresję, brutalność, złowieszczy wydźwięk, techniczne granie,
na ostre, bezkompromisowe, nie okiełznane partie gitarowe,
rozpędzoną, szaloną sekcję rytmiczną i brutalny wokal będący
na pograniczu thrash / death metalu.
Wokal Maca jest tutaj
dość taki barbarzyński, brutalny i nasuwa się stary SODOM czy
KREATOR z „Endless Pain”. Jest on specyficzny, ale świetnie
współgra z rozpędzoną, energiczną, nieco chaotyczną
sekcją rytmiczną i wyczynami gitarzysty Ferla, który stroni
od słodkich, prostych melodii, które mają charakter
komercyjny, tudzież słodki. To wszystko brzmi jak stary, naturalny,
agresywny, ocierający się o death metal thrash metal nasuwający
lata 80 czy 90. Znakomite logo, klimatyczna okładka, muzycy, czy
też kompozycje to aspekty, które jak najbardziej nasuwają
owe czasy.
Dobrym rozwiązaniem było
postawienie na krótki i zwarty materiał, który zawiera
osiem kompozycji trwających 35 minut. Poza rozbudowanym i melodyjnym
instrumentalnym kawałku „Nabelhexe” nie ma tutaj jakiś
większych przejaw urozmaicenia i właściwie cała reszta to
prawdziwa, ostra, agresywna łupanina, może nieco chaotyczna, może
nieco na jedno kopyto, ale potrafi dostarczyć sporo emocji. Klimat
grozy daje o sobie znać w otwierającym „Awakening of The
Dead”. Nieco więcej stonowanego tempa, nieco więcej ciężaru
można wyłapać w „Red Blood Spillage”. Pod względem
dynamiki z pewnością wyróżnia się rytmiczny „Prepare
For the Slaughter”, zaś „Await the edged blades” to
najdłuższy utwór na płycie. Moim ulubionym kawałkiem
pozostał melodyjny „Vision of death”, który wyróżnia
się na tle tej nieco chaotycznej momentami łupaniny.
Mimo pewnych
niedociągnięć jak choćby lekki chaos, czy granie nieco na jedno
kopyto, wciąż to co zaprezentował DEATHSTORM na swoim debiutanckim
album należy uznać, za mocny, solidny thrash metal, który
jest agresywny, pozbawiony power metalowych melodii czy słodkości.
Jest tutaj wszystko co powinien mieć thrash metalowy album, jest
agresja, brutalny wokal, rozpędzona sekcja rytmiczna i złowieszcze
utwory. Może nie jest to najlepszy album thrash metalowy roku 2013,
ale z pewnością jest godny uwagi, zwłaszcza jeśli lubi się
twórczość SODOM, MORBID SAINT, czy KREATOR. Polecam!
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz