Wypływ debiutanckich
kapel metalowych, zwłaszcza thrash metalowych w tym roku jest spory
i jest naprawdę w czym wybierać. Dla fanów thrash/ speed
metalu jest LOST SOCIETY, czy też LEGACY, dla fanów
brutalnego thrash metalu w stylu SODOM czy MORBID SAINT jest
DEATHSTORM. Wszystkie te kapele to debiutanci i do tego grona można
dopisać kolejny zespół, a mianowicie włoski ULTRA –
VIOLENCE, który obrał drogę technicznego thrash metalu, w
którym jest miejsce, na agresję, na brutalność, na melodie
i również na urozmaicenie. 29 kwietnia nakładem wytwórni
Punishemnt 18 Records ma się ukazać debiutancki album „Privilege
to overcome” i będzie to prawdziwe święto fanów thrash
metalu. Dlaczego?
Wyobraźcie sobie kapelę,
młodą, która została założona w 2009 roku, która
zapatrzona w najlepsze kapele thrash metalowe lat 80/90 typu XENTRIX,
KREATOR, MEGADETH, czy DESTRUCTION stara się oddać klimat tamtych
lat, oddać agresję i charakter, dopracowanie, a także tworzenie
kompozycji, jednocześnie nie idąc na łatwiznę i kopiując
wszystko, stając się marną kopią, czy też cover bandem.
Wyobraźcie sobie kapelę, która jest głodna sukcesu, która
potrafi grać agresywnie,bardzo technicznie, melodyjnie, rytmicznie,
która wie co to stary, dobry trash metal, kapelę która
ceni sobie dopracowanie, dbanie o szczegół i która
potrafi nagrać znakomity album na miarę wielkości starych kapel.
To jest właśnie ULTRA- VIOLENCE, który łączy przeszłość
( lata 80/90) z teraźniejszością. Choć są właśnie nawiązania
do lat 80/90 w postaci klimatycznej okładki Eda Repki, która
nasuwa same klasyki gatunku, aranżacji, które przemycają
stare sprawdzone patenty jak agresja, techniczne granie, czy też
melodyjność, to jednak słychać że jest to thrash metal naszych
czasów z mocnym brzmieniem, które jest soczyste, czyste
i takie z najwyższej półki i pomysłami zespołu, które
sprawiają że jest to jeden z najlepszych thrash metalowych albumów
z jakimi miałem ostatnio styczność. Nie jaki LEGACY ujął mnie
melodyjnością i speed metalową formułą, zaś włoski ULTRA-
VIOLENCE ujął mnie dynamiką, agresją, aranżacjami i talentem
muzyków. Wokalista Loris Castiglia to człowiek na
odpowiednim miejscu, bowiem ma brutalność w głosie, a także
zadzior, który jest tak tutaj pożądany. Prawdziwy thrash
metalowy wokal, bez jakiś udziwnień i dziwaczniej maniery. Wraz z
gitarzystą Andrea tworzą duet, który pokaże jak powinien
brzmieć thrash metal naszych czasów. Może nie ma w tym nic
oryginalnego, to jednak szczęka opada pod wpływem energii jaka
wydobywa się z tych partii gitarowych, pod wpływem agresji,
rytmiki, techniki, pomysłowości i samego wykonania. Szok tym
większy, że tak grają muzycy, którzy są debiutantami.
Jednak podczas słuchania nie ma owej amatorszczyzny, jest
dopracowanie, doświadczenie i wiele symptomów, które
można by przypisać jakieś legendzie thrash metalu. Wracając do
muzyków nie można zapomnieć o perkusiście Simonie Verre,
który dał bodajże najlepszy popis umiejętności na tym
instrumencie jaki słyszałem w tym roku. Ach ta moc, ta energia, to
uderzenie, to urozmaicenie – prawdziwa magia. Na koniec warto
wspomnieć o basiście Robercie Dimasi, który nadaje całości
klimatu, głębi, co znakomicie słychać w krótkim „You're
Dead” i to jest to.
Mogłoby się wydawać,
że godzinny materiał w przypadku thrash metalu to dużo, że może
to zanudzić słuchacza, a 13 utworów to zbyt dużo jak na ten
rodzaj metalu. Gdyby to był zespół, która grałby w
kółko to samo, bez zapału i pomysłu to z pewnością wiało
by nudą, ale to jest ULTRA- VIOLENCE a oni wiedzą jak zabawić
słuchacza, czym go zainteresować. Mocne otwarcie w postaci „Spell
Of The Moon” przyprawia o dreszcze i trzeba oddać pokłon, bo
dawno nie słyszałem w thrash metalu takiego kopa, ognia, agresji,
dopieszczenia. Debiut LEGACY zrobił równie ogromne wrażenie,
ale to jest nieco inny kaliber, bardziej speed metalowy, a tutaj no
cóż jest czysty i agresywny thrash metal. „L.F.D.Y”
to utwór, który porywa słuchacza dynamiką, ale
również zadziornym, chwytliwym motywem. Jak się dobrze
wsłuchacie to usłyszycie ten mocny bas, który wraz z
dynamiczną perkusją tworzy mocną sekcją rytmiczną i nie wiem,
czy nie najlepszą w tym roku. „Order of Black” nieco
bardziej stonowany, bardziej urozmaicony, bardziej zakręcony, ale
wciąż jest mocarnie i nie ma wałkowania w kółko tego
samego. Melodyjna solówka i z taką finezją odegrana zostaje
w „Stigmitized Reality”. Ciężar i przebojowość daje o
sobie znać w „Restless Parasite”, dynamicznym „Turn
into Dust”, czy melodyjnym „The Beast Behind you're back”.
Nie ma łojenia w kółko tego samego i jak wspomniałem jest
urozmaicenie i tego znakomitym dowodem jest spokojna, instrumentalna
ballada w postaci „When Future & Past Collide” , czy
też dwa kolosy w postaci „The Voodoo Cross” gdzie zespół
ociera się o heavy/doom metal, czy „Ride Across the storm”,
który ma coś z black/death metalu.
Nie tylko doświadczone
zespoły stać na nagranie materiału, które można nazwać
arcydziełem, znakomitym albumem, który wzbudzi
zainteresowanie i zbierze pozytywne opinie. Ten rok 2013 pokazuje, że
młode zespoły są głodne sukcesu i chcą również dorosnąć
do miana gwiazd, legend, też chcą nagrać zajebiste albumy o
których będzie się gadać latami, które za parę lat
będzie można uznać klasyką gatunku. Włoski ULTRA- VIOLENCE
nagrał znakomity album thrash metalowy, który potwierdza, że
młodzi debiutanci też są wstanie nagrać coś na wysokim poziomie,
co niszczy konkurencję jednym uderzeniem. Poza LEGACY, który
miał formułę speed/thrash metalową na wyróżnienie w tym
roku zasługuje z pewnością ULTRA – VIOLENCE i rośnie nam nowa
młoda gwiazda thrash metalu. Płyta dopieszczona pod każdym
względem i nawet zadbano o zajebistą okładkę w starym klasycznym
stylu, autorstwa Repki. Jakieś wątpliwości? Zespół je
rozwieje za sprawą świetnego materiału! Gorąco polecam, bo jest
to prawdziwa perełka.
Ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz