Strony

sobota, 30 marca 2013

ULTRA - VIOLENCE - Privilage to overcome (2013)

Wypływ debiutanckich kapel metalowych, zwłaszcza thrash metalowych w tym roku jest spory i jest naprawdę w czym wybierać. Dla fanów thrash/ speed metalu jest LOST SOCIETY, czy też LEGACY, dla fanów brutalnego thrash metalu w stylu SODOM czy MORBID SAINT jest DEATHSTORM. Wszystkie te kapele to debiutanci i do tego grona można dopisać kolejny zespół, a mianowicie włoski ULTRA – VIOLENCE, który obrał drogę technicznego thrash metalu, w którym jest miejsce, na agresję, na brutalność, na melodie i również na urozmaicenie. 29 kwietnia nakładem wytwórni Punishemnt 18 Records ma się ukazać debiutancki album „Privilege to overcome” i będzie to prawdziwe święto fanów thrash metalu. Dlaczego?

Wyobraźcie sobie kapelę, młodą, która została założona w 2009 roku, która zapatrzona w najlepsze kapele thrash metalowe lat 80/90 typu XENTRIX, KREATOR, MEGADETH, czy DESTRUCTION stara się oddać klimat tamtych lat, oddać agresję i charakter, dopracowanie, a także tworzenie kompozycji, jednocześnie nie idąc na łatwiznę i kopiując wszystko, stając się marną kopią, czy też cover bandem. Wyobraźcie sobie kapelę, która jest głodna sukcesu, która potrafi grać agresywnie,bardzo technicznie, melodyjnie, rytmicznie, która wie co to stary, dobry trash metal, kapelę która ceni sobie dopracowanie, dbanie o szczegół i która potrafi nagrać znakomity album na miarę wielkości starych kapel. To jest właśnie ULTRA- VIOLENCE, który łączy przeszłość ( lata 80/90) z teraźniejszością. Choć są właśnie nawiązania do lat 80/90 w postaci klimatycznej okładki Eda Repki, która nasuwa same klasyki gatunku, aranżacji, które przemycają stare sprawdzone patenty jak agresja, techniczne granie, czy też melodyjność, to jednak słychać że jest to thrash metal naszych czasów z mocnym brzmieniem, które jest soczyste, czyste i takie z najwyższej półki i pomysłami zespołu, które sprawiają że jest to jeden z najlepszych thrash metalowych albumów z jakimi miałem ostatnio styczność. Nie jaki LEGACY ujął mnie melodyjnością i speed metalową formułą, zaś włoski ULTRA- VIOLENCE ujął mnie dynamiką, agresją, aranżacjami i talentem muzyków. Wokalista Loris Castiglia to człowiek na odpowiednim miejscu, bowiem ma brutalność w głosie, a także zadzior, który jest tak tutaj pożądany. Prawdziwy thrash metalowy wokal, bez jakiś udziwnień i dziwaczniej maniery. Wraz z gitarzystą Andrea tworzą duet, który pokaże jak powinien brzmieć thrash metal naszych czasów. Może nie ma w tym nic oryginalnego, to jednak szczęka opada pod wpływem energii jaka wydobywa się z tych partii gitarowych, pod wpływem agresji, rytmiki, techniki, pomysłowości i samego wykonania. Szok tym większy, że tak grają muzycy, którzy są debiutantami. Jednak podczas słuchania nie ma owej amatorszczyzny, jest dopracowanie, doświadczenie i wiele symptomów, które można by przypisać jakieś legendzie thrash metalu. Wracając do muzyków nie można zapomnieć o perkusiście Simonie Verre, który dał bodajże najlepszy popis umiejętności na tym instrumencie jaki słyszałem w tym roku. Ach ta moc, ta energia, to uderzenie, to urozmaicenie – prawdziwa magia. Na koniec warto wspomnieć o basiście Robercie Dimasi, który nadaje całości klimatu, głębi, co znakomicie słychać w krótkim „You're Dead” i to jest to.

Mogłoby się wydawać, że godzinny materiał w przypadku thrash metalu to dużo, że może to zanudzić słuchacza, a 13 utworów to zbyt dużo jak na ten rodzaj metalu. Gdyby to był zespół, która grałby w kółko to samo, bez zapału i pomysłu to z pewnością wiało by nudą, ale to jest ULTRA- VIOLENCE a oni wiedzą jak zabawić słuchacza, czym go zainteresować. Mocne otwarcie w postaci „Spell Of The Moon” przyprawia o dreszcze i trzeba oddać pokłon, bo dawno nie słyszałem w thrash metalu takiego kopa, ognia, agresji, dopieszczenia. Debiut LEGACY zrobił równie ogromne wrażenie, ale to jest nieco inny kaliber, bardziej speed metalowy, a tutaj no cóż jest czysty i agresywny thrash metal. „L.F.D.Y” to utwór, który porywa słuchacza dynamiką, ale również zadziornym, chwytliwym motywem. Jak się dobrze wsłuchacie to usłyszycie ten mocny bas, który wraz z dynamiczną perkusją tworzy mocną sekcją rytmiczną i nie wiem, czy nie najlepszą w tym roku. „Order of Black” nieco bardziej stonowany, bardziej urozmaicony, bardziej zakręcony, ale wciąż jest mocarnie i nie ma wałkowania w kółko tego samego. Melodyjna solówka i z taką finezją odegrana zostaje w „Stigmitized Reality”. Ciężar i przebojowość daje o sobie znać w „Restless Parasite”, dynamicznym „Turn into Dust”, czy melodyjnym „The Beast Behind you're back”. Nie ma łojenia w kółko tego samego i jak wspomniałem jest urozmaicenie i tego znakomitym dowodem jest spokojna, instrumentalna ballada w postaci „When Future & Past Collide” , czy też dwa kolosy w postaci „The Voodoo Cross” gdzie zespół ociera się o heavy/doom metal, czy „Ride Across the storm”, który ma coś z black/death metalu.

Nie tylko doświadczone zespoły stać na nagranie materiału, które można nazwać arcydziełem, znakomitym albumem, który wzbudzi zainteresowanie i zbierze pozytywne opinie. Ten rok 2013 pokazuje, że młode zespoły są głodne sukcesu i chcą również dorosnąć do miana gwiazd, legend, też chcą nagrać zajebiste albumy o których będzie się gadać latami, które za parę lat będzie można uznać klasyką gatunku. Włoski ULTRA- VIOLENCE nagrał znakomity album thrash metalowy, który potwierdza, że młodzi debiutanci też są wstanie nagrać coś na wysokim poziomie, co niszczy konkurencję jednym uderzeniem. Poza LEGACY, który miał formułę speed/thrash metalową na wyróżnienie w tym roku zasługuje z pewnością ULTRA – VIOLENCE i rośnie nam nowa młoda gwiazda thrash metalu. Płyta dopieszczona pod każdym względem i nawet zadbano o zajebistą okładkę w starym klasycznym stylu, autorstwa Repki. Jakieś wątpliwości? Zespół je rozwieje za sprawą świetnego materiału! Gorąco polecam, bo jest to prawdziwa perełka.

Ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz