Strony

piątek, 19 kwietnia 2013

SPIRITUAL BEGGARS - Earth Blue (2013)

Micheal Amott to gitarzysta znany z takich zespołów jak CARNAGE czy ARCH ANEMY, czyli kapel związanych z death metalem, ale nie tylko z tego zasłynął. Pokazał się również z bardziej rockowej strony i dowodem tego jest SPIRITUAL BEGGARS, który od 1994 roku stanowi trzon szwedzkiego stoner metalu z wpływami hard rocka i rocka lat 70. Każdy kto lubi muzykę DEEP PURPLE, BLACK SABBATH czy URIAH HEEP powinien zapoznać się z tym zespołem, a kto nie miał okazji, to może za sprawą nowego albumu ta sztuka się uda?

Kapela powstała w 1993 roku i dorobiła się 8 albumów, z czego ostatni „Earth Blue” ukazał się dość nie dawno i jest to już drugi album z nowym wokalistą, który jest również gwiazdą wielkiego formatu. Mowa o Apollo Papathanasio znanego z występów w FIREWIND czy EVIL MASQUERADE i nawet się sprawdza w roli wokalisty hard rockowego i momentami nasuwa manierę Doggiego White'a, co jest na plus. Choć słychać też, że Apollo na nowym albumie nie daje z siebie wszystkiego i tez nieco się męczy w owej stylistyce, ale całościowo brzmi to ciekawie. * albumy tej grupy potwierdza, że są doświadczonym zespołem, który wie jak połączyć patenty stoner metalu, rocka, hard rocka w składną i logiczną całość. Słyszalne wpływy DEEP PURPLE czy URIAH HEEP wcale nie czynią ten szwedzki zespół jakąś marną kopią. Ich styl nawiązuje do lat 70 i to z niezłym skutkiem, bo melodie, szorstkie i nieco przybrudzone brzmienie czy też kompozycje przenoszą słuchacza do tamtych czasów. Mocna i taka bluesowa sekcja rytmiczna, przesiąknięte DEEP PURPLE klawisze, no i melodyjne, wyszukane partie gitarowe Amotta, który ma w sobie duszę rockowca. Wie jak porwać fanów starych dźwięków, rocka lat 70, stawiając na feeling, rytmikę, czy finezję, zostawiając ciężar i agresję dla innych zespołów. Wszystko zostało tutaj dobrze uchwycone i przedstawione, a solidność w materiale podkreśla tylko doświadczenia i dobry poziom owego wydawnictwa o nazwie „Earth Blue”, który jest póki co najciekawszą propozycją dla fanów takiego grania pod DEEP PURPLE, BLACK SABBATH czy URIAH HEEP.

Na co warto zwrócić uwagę podczas słuchania? Mroczniejszy, przesiąknięty BLACK SABBATH „Legends Collapse” wypada znakomicie, bluesowy „Wise As Serpent”, melodyjny „Turn The Tide” przypomina dobitnie dokonania DEEP PURPLE i podobnie można napisać o dynamicznym „Hello Sorrow” czy „Sweet magic pain”. Choć płyta w miarę równa to ja pozwolę sobie wybrać ten jeden mój ulubiony, który wyraźnie wyróżnia się na tle całości, a mianowicie „Kingmaker” który brzmi jak dzieło Ritchiego Blackmore'a. Ten motyw, te emocje, ta przebojowość i feeling, rzadkie zjawisko usłyszeć coś na miarę talentu tego wielkiego gitarzysty, a jednak można trafić czasami na jakąś perełkę. Reszta utworów oczywiście solidna i trzyma poziom, jednak ten utwór najbardziej mnie zniszczył.

Ciężko dzisiaj o porządną muzykę w stylu DEEP PURPLE czy URIAH HEEP i ciężko znaleźć alternatywę. VOODOO CIRCLE w tym roku mnie zawiódł, ale za to SPIRITUAL BEGGARS nagrął naprawdę solidny album, który wypełnia pustkę w takiej muzyce, który zaspokaja pewne żądze i kto lubi takie granie, gdzie jest stoner, hard rock, rock lat 70 i wpływy owych legend wspomnianych wcześniej, ten będzie zadowolony i doceni ten krążek, a ci którzy nie przepadają za takim graniem, raczej się nie przekonają. No chyba, że chcą porównać występ Apollo w hard rockowej kapeli z występem FIREWIND. Polecam bo takich płyt jest zdecydowania mało.

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz