Midnigh Messiah to
brytyjski zespół, który został założony przez Paula
Taylora i Phila Dentona w 2012 roku, zaraz po tym jak rozpadł się
ich dotychczasowy band o nazwie Elixir. Każdy kto interesuje się
choć trochę NWOBHM, brytyjską sceną metalową, kto grzebie w
heavy metalu lat 80 powinien ten zespół kojarzyć. Kapela
dała się właściwie poznać jako solidny heavy metalowy zespół,
z wpływami NWOBHM, który nie szczędzi patentów
znanych i sprawdzonych wcześniej przez inne formacje. Właściwie
Midnight Messiah jest jakby kontynuacją tego co grał Elixir i
również tutaj uświadczymy wpływy Judas Priest czy Iron
Maiden. Nie ma Elixir, ale jest Midnight Messiah, który w tym
roku wydał swój debiutancki album ”The Root Of Evil”.
Udało się kapeli oddać
w pełni klimat lat 80, to jak brzmiał heavy metal tamtych lat, jak
wyróżniał się prostotą i przebojowością. Mamy więc
tutaj zadziornego wokalistę Paula Taylora, który manierą i
techniką przypomina Biffa Byfforda z Saxon i to nie jedyny element w
muzyce Midnight Messiah, który kojarzy się z tym zespołem.
Również sekcja rytmiczna nasuwa na myśl Saxon i tutaj
słychać tą brytyjską manierę, technikę i dynamikę. „The Root
Of Evil” z pewnością wyróżnia się dobrą pracą
gitarzystów, którzy starają się jak najwierniej
odtworzyć lata 80 i ta sztuka duetowi Strange/Danton wychodzi
znakomicie. Mocne, zadziorne riffy, motywy godne zapamiętania i
atrakcyjne melodie to jest co czego można się spodziewać po
debiutanckim albumie Midnight Messiah. Brzmienie, który jest
takie nieco przybrudzone, takie specyficzne również przybliża
album do lat 80, ale to jest akurat duży plus, podobnie zresztą jak
przebojowość. Znajdziemy tutaj heavy metalowe kompozycje, które
znakomicie podkreślają owe nawiązania do Saxon czy Judas Priest.
Z pewnością przykładem takiej kompozycji jest otwieracz „Thirty
Pieces Of silver” czy melodyjny „King Of The
night”. Nie zabrakło również szybkich,
energicznych kompozycji, czego przykładem jest „You're Not
Friend Of Mine” czy
„Damn Of All Time”.
Nie ma mowy o graniu na jedno kopyto i pojawia się w celu
urozmaicenia mroczna ballada „You Put Me
Through Hell”,
ciężki „ Holy Angel”
czy rozbudowany, klimatyczny „Destiny”
z wyraźnymi wpływami Black Sabbath. Materiał solidny, urozmaicony
i w miarę równy, co można uznać za kolejny atut debiutu
Brytyjczyków.
Nie
ma Elixir, nie ma jednego z znanych zespołów brytyjskiej
sceny metalowej, ale na gruzach tego bandu narodził się Midnight
Messiah, który idzie ścieżką wydeptaną przez ten zespół.
Ta formacja pokazała za sprawą „The
Root Of evil”,
że można grać heavy metal w stylu lat 80, będąc wierni tradycji
brytyjskiego metalu.
Ocena:
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz