Strony

niedziela, 30 czerwca 2013

SILENT FALL - Otherwise (2010)

Jednym z tych zespołów, w których drzemie potencjał jest bez wątpienia francuska formacja Silent Fall. Progresywny heavy/power metal w melodyjnym wydaniu z elementami symfonicznego metalu to najlepsze określenie tego co gra ten zespół. Założony w 2009 roku band nie dał się właściwie poznać z jakiejś szerszej perspektywy bo nagrali tylko debiutancki album w postaci „Otherwise”. Choć od premiery tej płyty minęły 3 lata to jednak wciąż potrafi wzbudzić emocje formą, stylem i potencjałem muzyków.

Zgrabna, dynamiczna, zaskakująca sekcja rytmiczna, zgrabne melodie, które są pełne lekkości, finezji, to znakomite przykłady, że w muzykach drzemie potencjał na coś więcej. Zwłaszcza w duecie gitarowym słychać tą moc, pomysłowość. Duża dawka ciekawych skonstruowanych motywów, w których przewijają patenty Stratovarius, Sonata Arctica, Angra czy Kamelot to z pewnością największy atut tej płyty. Wokalista Adrien, który swoją manierą przypomina Khana z Kamelot potrafi przyciągnąć uwagę słuchacza. Wszystko pięknie, tylko sam materiał zawarty na płycie nie jest już taki satysfakcjonujący. Wynika to głównie z rozciągniętego w czasie materiału, zbyt małej ilości przebojów godnych zapamiętania, a także kilka nudnych motywów. Na korzyść albumu działa zróżnicowanie. Mamy utwory spokojniejsze, utrzymane w wolniejszym tempie jak singlowy „Who Is The Fool?' czy melodyjny „World Of Secrets”. Zespół gra dość ciekawą formę power metalu i te różne smaczki i pomysłowość można uchwycić w rozbudowanym „On the Top of the World”. Najlepiej wypadają kawałki, w których dominuje power metal oraz wysunięte klawisze, które są oznaką Silent Fall na tym albumie. Dobrym tego przykładem jest choćby „Kill for Life” czy przebojowy „ Forever and Ever”.

Mimo ciekawego stylu przesiąkniętego progresywnością, europejskim power metalem i symfonicznością, mimo potencjału drzemiącego w muzykach udało się nagrać co najwyżej dobry album. Nieco wtórny charakter i materiał, który nie zapada w pamięci sprawiają, że owe wydawnictwo wypada znacznie słabiej niż by mogło.

Ocena: 6/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu Hmp

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz