Jedną
z tych kapel, której udało się wrócić ze świata
umarłych po latach jest Syron Vanes. Kapela ta założona w 1980
roku zrodziła się w najlepszym czasie dla metalu i zarówno
pod względem poziomu czy stylu nie wydała wiele gorzej niż Iron
Maiden, Judas Priest, czy Accept. Syron Vanes nagrało w latach 80
dwa albumy i potem się rozpadło. Obecnie ma na swoim koncie 5
albumów, z czego ostatni ukazał się w tym roku. Najlepsze
wyniki kapele osiągała bez wątpienia w latach 80. Zarówno
debiutancki krążek jak i „Revenge” zasługują na szczególną
uwagę jeśli chodzi o Syron Vanes.
Ta
płyta ma wszystko co powinien mieć przemyślany i porządny album
heavy metalowy. Przede wszystkim materiał, który jest
zróżnicowany, utrzymany na wysokim poziomie od początku do
końca. Ten argument przemówi do wszystkich. Bo jak tu się
oprzeć melodyjnym, zadziornym kompozycjom, które kipią
energią, w których nie brakuje ciekawych rozwiązań i
pomysłowych melodii? Choć jest tylko 9 kompozycji to jednak mamy
tutaj niezły przekrój muzyki lat 80. Jest hard rockowy
feeling i zapędy pod ten rodzaj muzyki co słychać w takim lekkim,
przebojowym „Live My way”.
Wycieczki w stronę szybkiego speed/power metalu też uświadczymy
słuchając „Fire we Got”
czy „Revenge”.
W przypadku innych elementów płyta również spełnia
wszelkie niezbędne wymagania. Mamy bowiem wyrazistego,
charyzmatycznego wokalistę Rixa, czy też zgrany duet gitarzystów,
którzy wiedzą jak zachwycić słuchacza, jak doprowadzić go
do euforii. Melodyjne riffy, ciekawe pojedynki na solówki to
tylko część atrakcji jakie tutaj się pojawiają. Można tutaj
przytoczyć takie utwory jak „Back For More”
czy „Love and Hate”
,które podkreślają heavy metalowy charakter całości. Nie
uświadczymy słabych kompozycji co jest kolejnym dobrym powodem dla
którego sięgnąć po to wydanwictwo.
Szukacie
klasyki szwedzkiego metalu lat 80? Dobrze trafiliście bo ta płyta
do nich należy. Brać w ciemno i słuchać. Satysfakcja gwarantowana
!
Ocena:
8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz