Strony

czwartek, 1 sierpnia 2013

WHITE TIGER - White Tiger (1986)

Każdy z fanów glam metalu czy hard rocka powinien znać zespół Kiss. Jednak czy każdy z tych fanów musi znać zespół White Tiger? No cóż teoretycznie tak, lecz w praktyce zawsze bywa z tym różnie. Kapela ta należy do grona mniej znanych formacji reprezentujących amerykański glam metal lat 80. Powiązania z Kiss są w tym przypadku nie tylko w zakresie samej stylistyki. Nawet w składzie znajdziemy pewną wspólną cechę. Jest nią gitarzysta Mark St John, który występował w Kiss. Założona w połowie lat 80 amerykańska kapela wydała jedynie debiutancki album o nazwie „White Tiger”, który nie odniósł komercyjnego sukcesu, ani zrobił takiej furory jak Kiss. Na czym polegał problem?

Przede wszystkim brak wyrazistych hitów, które by porwały słuchacza. Choć muzycy grać potrafili, to jednak nie byli obdarowani talentem do tworzenia przebojów godnych zapamiętania. Najprościej pisząc na debiutanckim albumie nie usłyszymy muzyki na wysokim poziomie, ani też nie usłyszymy sporej ilości przebojów. Jednak nie można też zakwalifikować muzykę tej kapeli do grona gniotów i płyt godnych skarcenia. White Tiger to kapela, która grać potrafiła i to słychać. Mark St John wygrywa partie może i bez większych emocji i pomysłowości, ale na solidnym poziomie. Złego słowa nie można napisać o pozostałych muzykach. Słabym ogniwem jest niskich lotów brzmienie, które tłumi dźwięki i umniejsza jakości kompozycjom. Na co warto zwrócić uwagę? Z pewnością na lekki „White Hot Desire”, rytmiczny „Stand & Deliver” czy „Runaway”, w których nie brakuje też patentów wyjętych z twórczości Def Leppard. Reszta utworów nie wzbudza większego zainteresowania.

Można potrafić grać, można mieć doświadczenie, jednak czasami to nie wystarczy by nagrać album godny uwagi. Taki album, który przetrwa próbę czasu i zapadnie w pamięci. Nie często się zdarza, że płyta z lat 80 nie porywa swoją konstrukcją i poziomem, ale się zdarza. Przykładem tego jest jedyny album formacji White Tiger.

Ocena: 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz