Strony

niedziela, 2 lutego 2014

ANIMATOR - Blacklisted (2013)

W przypadku thrash metalu zazwyczaj wystarczy spojrzeć na okładkę i nazwę zespołu by się zorientować jaką muzykę gra dany band. Nie trzeba się zbytnio wysilać by odkryć zamiary zespołu i to co chcą przedstawić nam na swoim albumie. Jednak nie zawsze ta technika pomaga. Gdy zobaczyłem młody zespół wywodzący się z Irlandii o nazwie Animator to zwątpiłem czy jest to thrash metal. Logo i nazwa sugerowała jakiś tandetny heavy metal. Jak jest naprawdę?Najlepiej o tym się przekonać sięgając po ich debiutancki krążek „Blacklisted”, którego okładka też nas zwodzi.

Jednak gdy płytę się odpali to wtedy dopiero potwierdza się fakt, że zespół gra speed/thrash metal i to taki wzorowany na amerykańskich kapelach pokroju Exodus, Slayer, Annihilator, Testament czy Anthrax. Soczyste brzmienie płyty, wydźwięk utworów bardziej nasuwa na myśl właśnie Stany Zjednoczone aniżeli Irlandię. Jednak na tym nie kończą się skojarzenia. Wokalista James swoją manierą przypomina frontmanów wcześniej wspomnianych formacji i jak na kogoś kto dopiero zaczyna swoją karierę to wypada znakomicie. Jego przyszłość wygląda obiecująco. „Ultra 53” w którym słychać coś z Anthrax James pokazuje swoje umiejętności i to jak dobrym wokalistą jest. Nie ma tylko agresji, ale jest też zadziorność, technika i umiejętność nadawania melodyjności utworom. Jednak James to nie jedynie pozytywne zaskoczenie jakie można uświadczyć słuchając albumu Animator. Największą niespodziankę sprawia sam materiał,które odzwierciedla potencjał tej młodej formacji. Nie każdy debiutujący zespół potrafi stworzyć tyle killerów, potrafi odnaleźć się w rozbudowanych kompozycjach, czy też wykazać się smykałką do przebojów. Tutaj Animator pokazał innym młodym zespołom że można. Już otwieracz „State Of Emergency” znakomicie wprowadza nas w thrash metalowy świat, w którym są schematy zaczerpnięte z lat 80, czy 90. jednak zespół przerabia wszystko tak by nie było mowy o plagiacie. Nie jest to klon Megadeth czy Exodus, a to już nie lada wyczyn. Mocny riff „Death From Above” sprawia, że ciężko używać słowo „debiutant” w stosunku do osoby Ryana, który pełni rolę gitarzysty. Niektóre zespoły nie wiedzą jak urozmaicić materiał i często popadają w rutynę, ale nie Animator. Już „In God We Trust” ukazuje bardziej heavy metalowe oblicze zespołu. Thrash metal powinien być szybki, pozbawiony komercji i nacechowany agresją. Właśnie taki „Dreadweb” czy techniczny „Manipulator” definiują o co chodzi w thrash metalowym graniu. Stonowane granie wzorowane na Megadeth czy Antrax znakomicie zostało uchwycone w „Taking The Liberty”. Jednak żeby zaistnieć na rynku trzeba mieć coś więcej. Trzeba nabyć umiejętność tworzenia przebojów. Gdy słucham „Eletric Armageddon” czy „Western Shadow” to stwierdzam, że zespół już tą technikę opanował. Całość zamyka równie znakomity „When Dusty Calls”.

W dzisiejszym święcie ciężko o urozmaicony, energiczny i zarazem przebojowy thrash metalowy album. Ale Animator wraz ze swoim debiutanckim albumem „Blacklisted” udowodnił, że jednak można. Wystarczy zapał, szczere chęci i pomysłowość. Jeden z najciekawszych albumów z tego gatunku jaki ostatnio słyszałem. Animator stoi przed wielką karierę i nic tylko im kibicować w tym wyścigu szczurów. Polecam, nie pożałujecie że znacie Animator.

Ocena: 8.5/10

P.s Podziękowania dla Vlada Nowajczyka za udostępnienie materiału

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz