Strony

środa, 5 marca 2014

CHROME DIVISION - Infernal Rock Eternal (2014)

Nowy album norweskiej formacji Chrome Divion zatytułowany „Infernal Rock Eternal” to bardzo udany powrót po 3 latach milczeniach, ale nie tylko. To również dobra okazja do pokazania całemu światu, że pomimo pojawienia się nowego gitarzysty i basisty kapela pozostała wierna swojemu stylowi i wciąż trzeba się z nimi liczyć jeśli chodzi o nowoczesny hard rock, w którym nie brakuje składników zapożyczonych z rasowego heavy metalu i rock;n rolla.

Infernal Rock Eternal” jakby nie spojrzeć to bardzo udany album. Od strony technicznej mamy soczyste, nieco przybrudzone brzmienie i przemyślane partie muzyków, zaś od strony kompozycyjnej przemyślany materiał, który przpypadnie do gustu tym co szukają szybkiego rock'n rolla w stylu Motorhead, mocnego hard rocka w stylu Ac/Dc czy Lordi, czy bardziej rasowego heavy metalu. Wokalista Shady Blue sprawia, że te skojarzenia są czymś więcej. Jego maniera i zachrypnięty wokal przypomina Lemmiego, ale również można coś z frontmana Lordi znaleźć. Ciężko o dobry album z muzyką hard rockową a przyczyną jest tego że mało kto potrafi grac interesująco i że większość kapela nie ma pomysłu na przebój. Bez tego niestety płyta staje się tylko pustą powłoką. Odziwo Chrome Division na swoim nowym albumie stworzył sporo chwytliwych kompozycji, które ukazują jeszcze inne oblicza. Taki „Endless Nights” brzmi nieco jak utwór Scorpions, ale z drugiej jest tutaj mocniejszy bas, nowocześniejsze podojeście do tematu hard rocka. Szybki „Hot Tonight” brzmi z kolei jak zagubiony utwór Airbourne. Zaś w „The Absinthe Voyage” zespół gra już szybki heavy/power metal z domieszką hard rocka, pokazując że można stworzyć trzy różne przeboje, że można urozmaicić materiał bez schodzenia poniżej pewnego poziomu. Nie brakuje ciekawych lekkich motywów, ukazujacych to co najlepsze w hard rocku, a jednym z nich jest ten zaprezentowany w „No Bet for Free”. Fanów Ac/Dc powinny ucieszyć takie kawałki jak „On The Run Again” czy „Dirty Dog”. Z kolei ci którzy lubią szybki rock'n roll w stylu Motorhead to powinni zagłębić się w „Ol” czy „Mistress in Madness”.

Chrome Division wraca po 3 latach milczeniach i jest to album na miarę ich możliwości. Duża dawka energii, urozmaicony materiał i sporo przebojów. Czego można chcieć więcej? Jedynie tego by nagrywali więcej takich płyt jak „Infernal Rock Eternal”. Gorąco polecam.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz