Strony

sobota, 7 czerwca 2014

SOLSTICE - Solstice (1992)

Rok 1992 był bardzo ważnym rokiem dla gatunku death/thrash metal. Wtedy to właśnie ukazał się debiutancki album amerykańskiej formacji Solstice, która powstała w 1990 r. Mało znana wówczas kapela nagrała wyjątkowy album, który pokazał, że można połączyć death i thrash metal, że można grać brutalny i bez kompromisowy metal, w który liczy się złowieszczy wydźwięk i brutalność. Debiutancki album „Solstice” stał się klasykiem i albumem dający podwaliny pod ten styl. Każdy kto lubi Exhorder, Demolition Hammer czy Incubus powinien powinien to mieć na swojej półce.

Amerykanie nie bawią się z nami w ciuciubabkę i właściwie ruszają z kopyta. Nie ma tutaj prób złagodzenia materiału, nie ma jakiś nie potrzebnych dłużyzn i zbędnych wtrąceń. Zespół stawia tutaj przede wszystkim na prostotę, na technikę i brutalność. Rob Barrett dzięki swojemu wokalowi, dzięki swojej agresywnej manierze uczynił ten album taki jaki powinien być. Bowiem jest tutaj ten charakterystyczny death metalowych charakter. „Eternal Waking” to znakomity przykład jak znakomicie Rob odnajduje się w swojej roli. Słychać ten brutalny wydźwięk i duże ilości death metalu. Gdy się wsłuchamy w partie gitarowe to rozpoznamy thrash metalową konwencję i tutaj też zadbano o technikę i dynamikę. Dzieje się sporo i każdy kto lubi takie dźwięki doceni wyczyn amerykanów. „Survival Reaction” czy „Netherworld” ukazują thrash metalowe granie i to w znakomitym wydaniu. Płyta jest agresywna i pełno tutaj szybkich utworów, a jednym z moich ulubionych utworów jest tutaj „Aberration”. Jest na tej płycie nie tylko agresja, ale też i ciekawe melodie i tutaj za przykład niech posłuży „Catalysmic Outburst”. Do tego wszystkiego dochodzi mroczny, wręcz ponury, taki gęsty klimat. Znakomicie go też uchwycono na okładce i tutaj Ed Repka odwalił kawał dobrej roboty.

Dla fanów brutalnego death/thrash metalu w stylu Exhorder czy Incubus debiutancki album Solstice jest pozycją obowiązkową. Zero komercji i słodkich melodii, tylko 100% brutalności i agresji. Najlepszy album Solstice i tyle w temacie.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz