Strony

czwartek, 24 lipca 2014

RUNNING DEATH - The Call of Extinction EP (2012)

Czekam na nowy album niemieckiej kapeli Running Death. Dawno nie słyszałem tak zgranej kapeli, która ma w sobie taki zapał i chęć grania. Chcą stać się ważnym członkiem niemieckiego thrash metalu i póki co są na dobrej drodze ku temu. Kapela powstała w 2004 r., ale od tamtego czasu cały czas pracuje na swój sukces. Może nie mają jeszcze pełnometrażowego debiutu, ale już nie jednokrotnie pokazali na co ich stać i że drzemie w nich prawdziwy potencjał. Grają thrash metal i to taki przesiąknięty rodzimymi kapelami pokroju Sodom czy Kreator. Nie wierzycie? To czym prędzej sięgajcie po ich mini album „The Call of Extinction”, który ukazał się w 2012 roku.

Młodzi muzyce, nie dają po sobie poznać, że nie mają takiego doświadczenia jak Kreator czy Slayer. Dają z siebie wszystko i przede wszystkim robią wszystko z dbałością o szczegóły. Nie grają chaotycznie, nie szpanują i nie próbują naśladować którąś z wielkich kapel, a to się ceni. Na pewno nie trzymają się kurczowo thrash metalu i jednego motywu. Materiał jest urozmaicony i to potwierdza choćby bardziej melodyjny „Killing For Gods”, w którym mamy nieco punkowego klimatu. Nie brakuje też typowych ostrych riffów, ciężkich partii gitarowych i tego wszystkiego za co kochamy ten gatunek. Zawsze takie petardy jak „Hunting Heads” są pożądane. Trzeba , że zespół znakomicie sobie radzi w szybszej stylistyce. Nie zapominają o agresji, o dynamice, a także o tradycyjnych rozwiązaniach. Takie nawiązanie do klasyków zawsze są mile widziane. Nie można też złego słowa napisać o wokaliście Simonie, który podkreśla agresywny charakter kompozycji i to dzięki nie mu w sumie wiemy, że jest to thrash metal. Wsłuchując się wyłącznie w instrumentalną sferę można momentami zwątpić. Taki otwieracz „Unleashed” ma sporo cech heavy metalu. Z pewnością taki przebój jak „The Call of Extinction” sprawdzi się na koncertach. To jest właśnie znakomity dowód na to, że ta kapela ma w sobie potencjał. Nie tylko potrafi grać, stworzyć przebój, ciekawe melodie i motywy, ale potrafi zaciekawić słuchacza swoją muzyką, choć nie jest ona w niczym oryginalna.

Od tego wydawnictwa minęły dwa lata, tak więc za trochę czasu Running Death powinien wydać pełnometrażowy album i wtedy przekonamy się na co ich tak naprawdę stać. Póki co jestem zachwycony i to jest właśnie thrash metal jaki uwielbiam.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz