Czekam na nowy album
niemieckiej kapeli Running Death. Dawno nie słyszałem tak zgranej
kapeli, która ma w sobie taki zapał i chęć grania. Chcą
stać się ważnym członkiem niemieckiego thrash metalu i póki
co są na dobrej drodze ku temu. Kapela powstała w 2004 r., ale od
tamtego czasu cały czas pracuje na swój sukces. Może nie
mają jeszcze pełnometrażowego debiutu, ale już nie jednokrotnie
pokazali na co ich stać i że drzemie w nich prawdziwy potencjał.
Grają thrash metal i to taki przesiąknięty rodzimymi kapelami
pokroju Sodom czy Kreator. Nie wierzycie? To czym prędzej sięgajcie
po ich mini album „The Call of Extinction”, który ukazał
się w 2012 roku.
Młodzi muzyce, nie dają
po sobie poznać, że nie mają takiego doświadczenia jak Kreator
czy Slayer. Dają z siebie wszystko i przede wszystkim robią
wszystko z dbałością o szczegóły. Nie grają chaotycznie,
nie szpanują i nie próbują naśladować którąś z
wielkich kapel, a to się ceni. Na pewno nie trzymają się kurczowo
thrash metalu i jednego motywu. Materiał jest urozmaicony i to
potwierdza choćby bardziej melodyjny „Killing For Gods”,
w którym mamy nieco punkowego klimatu. Nie brakuje też
typowych ostrych riffów, ciężkich partii gitarowych i tego
wszystkiego za co kochamy ten gatunek. Zawsze takie petardy jak
„Hunting Heads” są pożądane. Trzeba , że zespół
znakomicie sobie radzi w szybszej stylistyce. Nie zapominają o
agresji, o dynamice, a także o tradycyjnych rozwiązaniach. Takie
nawiązanie do klasyków zawsze są mile widziane. Nie można
też złego słowa napisać o wokaliście Simonie, który
podkreśla agresywny charakter kompozycji i to dzięki nie mu w sumie
wiemy, że jest to thrash metal. Wsłuchując się wyłącznie w
instrumentalną sferę można momentami zwątpić. Taki otwieracz
„Unleashed” ma sporo cech heavy metalu. Z pewnością
taki przebój jak „The Call of Extinction”
sprawdzi się na koncertach. To jest właśnie znakomity dowód
na to, że ta kapela ma w sobie potencjał. Nie tylko potrafi grać,
stworzyć przebój, ciekawe melodie i motywy, ale potrafi
zaciekawić słuchacza swoją muzyką, choć nie jest ona w niczym
oryginalna.
Od tego wydawnictwa
minęły dwa lata, tak więc za trochę czasu Running Death powinien
wydać pełnometrażowy album i wtedy przekonamy się na co ich tak
naprawdę stać. Póki co jestem zachwycony i to jest właśnie
thrash metal jaki uwielbiam.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz