Co
się dzieje po wydaniu przeciętnego debiutanckiego albumu przez
WHITE SKULL?
Właściwie nic złego, wręcz przeciwnie. Sypią się masy
pozytywnych opinii na temat „I wont Burn alone” przez co kapela
nie ma większych problemów z koncertowaniem. I takie ciepłe
przyjęcie sprawiło, że zespół mógł iść za ciosem
i tworzyć materiał na nowy album. Po dwóch latach od
premiery debiutanckiego albumu tj w roku 1997 ta sama wytwórnia
wydaje drugi album włoskiej formacji zatytułowany „Embittered”
który mimo zachowania takiego samego składu i wielu innych
aspektów personalnych, to jednak ten album jest pewnym
przełomem w historii zespołu. Tutaj słychać już bardziej
dojrzały materiał, tutaj każdy z muzyków wyciągnął
wnioski z poprzedniego albumu i zaczął się rozwijać. Federica De
Boni śpiewa o wiele pewniej, bardziej zadziornej i melodyjnej. Nie
jest tak schowana i stłumiona przez brzmienie. Partie gitarowe
wygrywane przez duet Fonto/Faccio też są o wiele ciekawsze.
Bardziej złożone, bardziej przemyślane, ostre, soczyste i pełne
energii, czego brakowało na poprzednim albumie. Oprócz tego
że są ostre, momentami ciężkie, to są w dodatku bardzo
melodyjne, co przedkłada się na atrakcyjność tego krążka.
Więcej power metalowych patentów jest dużym plusem tego
wydawnictwa. Słowa pochwały należy również skierować w
kierunku sekcji rytmicznej, która buduje klimat i stwarza
przestrzeń, która nadaje utworom pewnego rodzaju głębię.
Ulepszony styl, bardziej wyczulony zmysł tworzenia dobrych, bardzo
dobrych kompozycje, które charakteryzują się solidnością,
no i bardzo dobre brzmienie, które już świadczy o bardziej
dojrzalszym albumie aniżeli debiut.
Zmiany
dotknęły stylu, kompozycji, muzyków, a to wszystko słychać
po zawartości. Materiał stawia na bardziej rozbudowaną strukturę
i całość trwa godzinę, czyli dłużej aniżeli po przedni album.
Sporo utworów przekraczających 6 minut, ale do tego
dojdziemy. Zacząć należy od tego, że drugi krążek WHITE SKULL
jest dynamiczniejszy i ostrzejszy, co słychać już przy pierwszym
kontakcie, którym jest tytułowy „Embittered”.
Melodyjność, chwytliwy
refren, zapadający w głowie refren, ostre i rytmiczne partie
gitarowe i wszystko o kilka klas wyżej, to jest przedsmak tego jak
WHITE SKULL zabrzmi na następnych albumach. Do szybkich kompozycji
na pewno wypada zaliczyć zróżnicowany „Revenge
Is Sweet” gdzie pojawiają
się motywy balladowe, rycerskie, power metalowe, heavy metalowe, a
nawet coś z NWOBHM rodem IRON MAIDEN. Dynamicznym utworem i
nawiązującym do tych wcześniejszych cech nawiązuje rytmiczny i
przebojowy „I Don't Know About Sex”. Z
heavy metalowych kompozycji mamy melodyjny „Its My Life”
który na pewno lepiej by brzmiał w nieco szybszym tempie czy
też „B.T.B.W. North Italy”
nawiązujący do działalności JUDAS PRIEST i jest to bardzo udany
heavy metalowy hymn. Jak wspomniałem wcześniej, sporo na tym
albumie dłuższych kompozycji, gdzie licznik czasowy przekracza 6
minut. Pierwszym tego typu utworem jest dynamiczny„Old
Friends” gdzie dominuje w
dużej mierze power metalowa konwencja, ale są też motywy godne
IRON MAIDEN, pojawiają się liczne urozmaicenia i jest to jedna z
najlepszych kompozycji na płycie. Z kolei „Mountain's
End” urzeka klimatem,
epickością i lekkością. Nie wiele gorszy jest najdłuższy utwór
na płycie, a mianowicie „Flesh, Blood and Faith”
gdzie dominuje rytmiczny motyw i stonowany refren, a także masa
ciekawych, klimatycznych wtrąceń. Druga cześć utworu jakby
ciekawsza. Ostatni dłuższy utwór to „She Won't
Wait All the Night”, który
pełni rolę ballady, która jednak nie powala jakością i
formą podania. Już lepiej wypada druga ballada, a mianowicie „Love
Is”. Urozmaicenia albumu
dopełnia cover 4 NON BLONDES czyli „Whats Up”,
który brzmi całkiem przyjaźnie i nie jest gorszy od
oryginału.
„Embittered”
to dzieło bardziej dojrzałe i przemyślane. Wszystko wypada tutaj
lepiej aniżeli na debiucie. Lepsze melodie, pomysły, ciekawsze
aranżacje i wyższa forma muzyków,a to przedkłada się na
efekt końcowy, który jest zaskakujący dobry. Ten album to
tylko przedsmak tego co zespół prezentował na następnych
albumach, które przeszły bardzo szybko do miana najlepszych,
ale o tym następnym razem.
Ocena:
7/10